[tag=34736]
Karl Geiger[/tag], Markus Eisenbichler i Stephan Leyhe byli pewni wyjazdu na igrzyska olimpijskie do Pekinu. W niemieckiej kadrze rozgrywała się walka o dwa ostatnie bilety na najważniejszą imprezę czterolecia. Stefan Horngacher ogłosił w niedzielę, że do wspomnianej trójki dołączą Pius Paschke i Constantin Schmid.
- Constantin ma dobry sezon, z kilkoma wynikami w pierwszej piętnastce Pucharu Świata. Pius Paschke jest piątym najlepszym Niemcem w klasyfikacji generalnej. Ostatnio trochę brakuje mu formy, ale myślę, że kwalifikacje olimpijskie siedziały w jego głowie i teraz będzie lepiej - przyznał Horngacher, cytowany przez skispringen.com.
Tym samym w odstawkę poszły dwa wielkie nazwiska - Severin Freund oraz Andreas Wellinger (mistrz olimpijski z dużej skoczni sprzed czterech lat). - Severin odgrywa u nas dużą rolę, ale nie możemy go nominować - skomentował szkoleniowiec. W przypadku Wellingera zdecydował fakt, że aktualnie jest zakażony koronawirusem.
- Może się zdarzyć, że będzie musiał zostać poddany kwarantannie w Chinach. Nie chcemy ryzykować - wyjaśnił Horngacher.
Stefan Horngacher przyznał zarazem, że zarówno Freund, jak i Wellinger muszą pozostawać w gotowości na wypadek, gdyby któryś z powołanych skoczków otrzymał pozytywny wynik testu.
Czytaj także:
- Kapitalna walka na szczycie. Czas na kolejną odsłonę
- Legenda skoków opowiedziała o uzależnieniu. "Jestem trzeźwiejącym alkoholikiem"
ZOBACZ WIDEO: Kolejny problem polskich skoków. Ekspert na razie przestrzega przed takim rozwiązaniem