Istotne słowa Kubackiego przed igrzyskami. "Nie bierzcie tego pod uwagę"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Alex Gottschalk/DeFodi Images  / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
Getty Images / Alex Gottschalk/DeFodi Images / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
zdjęcie autora artykułu

Dziesiąta pozycja Dawida Kubackiego po pierwszej serii napawała sporym optymizmem. Druga okazała się jednak nieco gorsza. Podopieczny Michala Doleżala w wywiadzie z Eurosportem zwrócił uwagę na istotny czynnik.

[tag=3208]

Dawid Kubacki[/tag] niedzielny konkurs w Willingen zakończył ostatecznie na 14. miejscu. Byłby "oczko" niżej ale zdyskwalifikowany został Yukiya Sato. Mistrz świata z Seefeld pierwszą serię zakończył na dziesiątej pozycji.

Finałowy skok wyglądał gorzej, bo Polak nie doleciał nawet do punktu K. W rozmowie z Eurosportem przyznał, że warunki nie pomogły mu przy drugiej próbie. - W drugim skoku zabrakło wiatru pod narty - stwierdził.

- Skok był ok, ale nic nie było, nic nie powiało. Nie dało się nic więcej wyciągnąć. Nie mogłem nic zrobić. Dzisiaj pogoda nas mocno doświadczyła. Nie mieliśmy "na czym" lecieć. To jest fizyka, tego nie da się przeskoczyć - dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał! "Bramka stadiony świata"

Już za kilka dni rozpoczną się zimowe igrzyska olimpijskie w Pekinie. Dawid Kubacki ma nadzieję na dobre wyniki. Jego zdaniem kibice nie powinni rozmyślać o obu konkursach w Willingen z istotnego powodu.

- Moim zdaniem jako reprezentacja jesteśmy w tym miejscu, w którym byliśmy w piątek. Soboty i niedzieli nie bierzcie w ogóle pod uwagę. Zbyt duża loteryjność była. Lecę do Chin z nadziejami i wiarą w dobre skoki - powiedział.

Przypomnijmy, że niedzielne zmagania na skoczni w Willingen wygrał Marius Lindvik. Drugie miejsce zajął Karl Geiger, a swoje pierwsze podium w karierze wywalczył Cene Prevc, który uplasował się na trzeciej pozycji.

Zobacz też: Kolejna zmiana lidera! Zobacz klasyfikację Pucharu Świata Czołówka robi się coraz ciekawsza. Zobacz klasyfikację Pucharu Narodów

Źródło artykułu: