Nagły zwrot ws. skoczków? "Polski zespół to odzyskał"

Newspix / MIKOLAJ ZACHAROW / Na zdjęciu: Apoloniusz Tajner
Newspix / MIKOLAJ ZACHAROW / Na zdjęciu: Apoloniusz Tajner

Biało-Czerwoni zdążyli z formą i w Chinach zaskoczą świat skoków narciarskich? - W polskim zespole znowu jest siła, odzyskaliśmy ją. Możemy myśleć, że nasza drużyna powalczy o medal - mówi nam Apoloniusz Tajner w dniu otwarcia IO Pekin 2022.

Do samych igrzysk olimpijskich sezon dla polskich skoczków był jak z koszmaru. Zaczęło się od falstartu w Rosji. Przełamania nie było w zwykle szczęśliwym Engelbergu, w Turnieju Czterech Skoczni i Zakopanem.

Do kłopotów sportowych, doszły też problemy zdrowotne. Urazu kostki, tuż przed PŚ w Zakopanem, doznał Kamil Stoch. Na izolację, z powodu pozytywnych wyników testu na koronawirusa, trafili Dawid Kubacki oraz Piotr Żyła. Do tego doszła wojna sprzętowa i zakaz używania przez Polaków zmodyfikowanych butów po tym, jak skargę wniósł Stefan Horngacher.

Wnioski bardzo pozytywne

Te wszystkie problemy i niepowodzenia zostaną puszczone w niepamięć, jeśli Biało-Czerwoni osiągną sukces na igrzyskach olimpijskich. Patrząc na ich wyniki w tym sezonie, trudno o optymizm, ale zdaniem Apoloniusza Tajnera, w ostatnim czasie Polacy odzyskali formę i w Chinach stać ich na wiele.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo na lotnisku. "Zaniemówiłem"

Optymizm prezesa Polskiego Związku Narciarskiego wynika ze skoków, jakie w Willingen zaprezentowali Biało-Czerwoni. Chodzi głównie o prolog, w którym podopieczni Michala Doleżala robili, co chcieli: Stoch wygrał, Żyła był czwarty, Kubacki siódmy, a Wąsek dziewiąty.

- Dla mnie najbardziej miarodajne było to, co Polacy pokazali w piątkowym prologu. To był jedyny dzień w Willingen, kiedy na skoczni panowały w miarę równe warunki. Z tego dnia można wyciągnąć wnioski i są one bardzo pozytywne - podkreślił dla WP SportoweFakty Apoloniusz Tajner.

- U naszych zawodników widziałem zdecydowanie większą dynamikę na progu. Dzięki przerwie skumulowali energię, odzyskali moc w nogach. Motorycznie trenowali w domach, ale wyłączenie z trybu startowego zadziałało u nich na korzyść. W sobotę i niedzielę w Willingen ich skoki też wyglądały dobrze, ale przez bardzo złe warunki wietrzne, nie mieli szans na dalekie skoki - dodał nasz rozmówca.

- Co ważne, za dynamiką na progu poszedł szybki układ w locie. W Willingen widać było, jak Polacy przeciągają odbicie, narty szły płasko i była widoczna szybkość. Nasi dołączyli do czołówki i teraz życzmy sobie na igrzyskach tylko równych warunków, a powinno być dobrze - zapewnił prezes Polskiego Związku Narciarskiego.

W polskiej drużynie znów moc

Zdaniem Apoloniusza Tajnera nie jest łatwo przed tegorocznymi igrzyskami wytypować jednego, zdecydowanego faworyta. Wielu skoczków stać na sukces. W tym gronie są też Biało-Czerwoni i to zarówno w rywalizacji indywidualnej jak i drużynowej.

- Sytuacja przed tymi igrzyskami jest ciekawa, nikt nie jest pewny siebie. Każdy, nawet Niemcy czy Ryoyu Kobayashi, mieli słabsze momenty. W Willingen przebłyski miał Kraft, ale to nie jest jeszcze jego najwyższa forma. Grono faworytów igrzysk jest bardzo szerokie. Nie ma jednego wielkiego dominatora - podkreślił prezes PZN.

- Znowu śmiało możemy myśleć o tym, że nasza drużyna powalczy o medal. Jest w gronie tych pięciu najmocniejszych zespołów. Jeśli chodzi o konkursy indywidualne, to każdy z tej naszej żelaznej trójki: Stoch, Żyła i Kubacki jest w stanie zakręcić się w okolicach podium. W polskim zespole znowu jest siła, odzyskaliśmy ją - dodał na koniec nasz rozmówca.

Słowa prezesa Tajnera potwierdziły pierwsze trzy serie treningowe w Chinach na skoczni HS106. Stoch, Żyła i Kubacki byli w czołówce. Pod względem drużynowym Biało-Czerwoni też nie odstawali od najmocniejszych reprezentacji. Czekamy teraz na potwierdzenie formy w sobotnich kwalifikacjach (7:20 czasu polskiego) i w niedzielnym konkursie indywidualnym na skoczni normalnej (12:00 czasu polskiego).

Transmisje z konkursów skoków na igrzyskach w TVP 1, Eurosporcie oraz na WP Pilot. Wynikowa relacja na żywo na WP SportoweFakty.

Czytaj także:
Wymowne słowa Apoloniusza Tajnera po proteście Stefana Horngachera
Burza w skokach tuż przed igrzyskami. "Nie winiłbym Horngachera"

Komentarze (12)
avatar
kareta
4.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tajner ty celebryto nie pompój balona, bo zaraz pęknie z hukiem 
avatar
Alex1313
4.02.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A co na to cały sztab: dyrektorów, menedżerów, działaczy, o butach zapomnieli - to ich obowiązki aby wcześniej się tym zająć. 
avatar
jotwu
4.02.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wystarczyło,że nie pojechał tam dyrektor dekarz i od razu się odmieniło.Ale o medalu to możemy zapomnieć. 
avatar
Jan Skwarko
4.02.2022
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
A buty ,jakie mają buty,na szpilkach czy na obcasach ? 
avatar
prorok 1
4.02.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Na treningach skaczą dobrze a w konkursie to będą lądowac na buli .