We wtorek (1 marca) Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) ogłosiła, że Rosjanie i Białorusini do końca sezonu 2021/22 zostali wykluczeni z zawodów pod egidą FIS (więcej TUTAJ).
Działacze światowej federacji bardzo długo zwlekali ze stanowczymi krokami wobec Rosji, której wojska przy pomocy Białorusi kilka dni temu dokonały inwazji na Ukrainę.
Na FIS naciskały m.in. Polska, która zagroziła odwołaniem MŚ juniorów w stylu klasycznym w Zakopanem oraz Norwegia (chodziło o występ Rosjan podczas turnieju Raw Air).
Presja w tym przypadku przyniosła efekt. Sprawę skomentował na InstaStories (patrz poniżej) Kamil Stoch. Na zaprezentowanej na portalu społecznościowym grafice widnieje napis: "Kropla drąży skałę", co świetnie oddaje całą sytuację i początkową zadziwiającą bierność FIS.
Skoczek z Zębu już podczas ostatnich konkursów Pucharu Świata w Lahti - jako jedyny - dał jasno do zrozumienia, co sądzi o agresji zbrojnej Rosjan na Ukrainę. "Zatrzymać wojnę. Lepiej walczyć w sporcie" - jednoznaczny napis umieścił na swoich nartach.
Zobacz:
Sportowy bohater naszych czasów. "Nie można się wstydzić takiego zachowania"
ZOBACZ WIDEO: Sporty zimowe nie są domeną Polaków? "Często nie mamy warunków, żeby trenować"