W studiu TVN przed niedzielnym konkursem PŚ w Oslo Damian Michałowski zapytał Adama Małysza o Mikę Kojonkoskiego w kontekście ewentualnego objęcia przez fińskiego trenera kadry Polski skoczków narciarskich.
- Na korytarzach aż huczy od plotek w PZN, a także w redakcjach sportowych, że związek najczęściej rozmawia z Kojonkoskim. Czy to prawda? - zwrócił się dziennikarz do dyrektora koordynatora w PZN.
- Nieprawda. Oczywiście takie rozmowy są przeprowadzane, nie mogę zdradzić, z kim dokładnie. Tych trenerów było sporo, z którymi gdzieś tam rozmowy były przeprowadzane - zdementował Małysz.
"Orzeł z Wisły" nie ujawnił nazwisk potencjalnych następców Michala Doleżala. Nie jest też przesądzone, że Czech straci posadę.
- Najpierw jednak muszę porozmawiać z Michalem, jakie są jego plany, co on zamierza. Jeśli miałby zostać, to co planuje. Jak planuje rozwiązać problem, że naszym zawodnikom w tym roku jakoś nie szło. Przede wszystkim, żeby przekazał do zarządu, jaka jest przyczyna tego stanu - podsumował Małysz.
Kilka dni temu Apoloniusz Tajner w rozmowie z portalem sport.pl zdradził, że PZN rozmawia z Kojonkoskim, który - zdaniem prezesa związku - pozostawał wtedy poważnym kandydatem do objęcia polskiej kadry.
Sam Małysz ma bardzo dobre zdanie o 58-letnim Kojonkoskim. - To jeden z najlepszych trenerów na świecie. W wielu krajach dokonał wręcz cudów. (...) Porównuję go do trenera, który zawsze był i pozostanie w moim sercu - Hannu Lepistoe. To niesamowity trener i człowiek. Ale trzeba przyznać, Mika, wśród trenerów na świecie, to profesor - ocenił w wywiadzie dla WP SportoweFakty (więcej TUTAJ).
Zobacz:
Wietrzna loteria w prologu. Szczęście w nieszczęściu dla Biało-Czerwonych
Dwa nazwiska rozgrzewają kibiców. Któryś z nich będzie trenerem polskich skoczków?!
ZOBACZ WIDEO: Tego gola można oglądać godzinami! Cóż za precyzja