Pierwszą decyzją, jaką podjął nowy trener kadry Polski w skokach narciarskich, było przeprowadzenie się na stałe do Polski. Thomas Thurnbichler w wywiadzie dla portalu skijumping.pl zdradził, że postanowił zamieszkać w Krakowie.
- Moim zdaniem, na tym stanowisku potrzeba pełnego zaangażowania. Wykonywanie tej pracy z Tyrolu nie byłoby właściwe, tak to widzę. Musisz stale przebywać z drużyną, jeśli chcesz ją rozwijać. Uważam, że Kraków to właściwy wybór logistyczny, a do tego to piękne miasto - przyznał austriacki szkoleniowiec.
32-letni Thurnbichler dodał, że myśli już o nauce języka polskiego. Austriak zdaje sobie sprawę z tego, że to będzie spore wyzwanie.
ZOBACZ WIDEO: "Królowa jest jedna". Wystarczyło, że wrzuciła to zdjęcie
- Postaram się czegoś nauczyć! (...) Myślałem o nawiązaniu współpracy z nauczycielem, z którym mógłbym spotykać się raz czy dwa w tygodniu, by nauczyć się waszego języka. Jak daleko zajdę? Przekonamy się - zapowiedział.
Pierwsze wrażenia trenera Biało-Czerwonych z pobytu w naszym kraju? To skoki narciarskie i... pyszny bigos.
- Oczywistym skojarzeniem jest to, że macie "bzika" na punkcie skoków... Uwielbiam przyjeżdżać na zawody do Polski, jesteście idealnym krajem dla tej dyscypliny. Poza tym... bigos! Uwielbiam to danie, już jadłem je w Krakowie - podsumował.
Zobacz:
Tak będą wyglądać konkursy duetów. Szykują się wielkie emocje
Zaskakujący termin konkursów w Wiśle! To może być historyczny początek PŚ w skokach