W tym artykule dowiesz się o:
Daniel Tschofenig (Austria)
Zdecydowanie najmłodszy zawodnik w reprezentacji Austrii. Ma dopiero 20 lat i za sobą pierwszy, niemal pełny sezon w Pucharze Świata. W poprzednim roku trzykrotnie kończył zawody cyklu PŚ w czołowej dziesiątce. Ma wszystko, aby już teraz być silnym punktem Austriaków, a w przyszłości nawet liderem kadry.
Kilka dni temu w austriackich mediach Tschofeniga komplementował nawet trener reprezentacji Polski, Thomas Thurnbichler. Obaj w przeszłości blisko ze sobą pracowali. - Może zostać następnym Stefanem Kraftem. Ten chłopak ma wszystko, ma też poukładane w głowie.
Ren Nikaido (Japonia)
Nie jest łatwo dostać się do pierwszej kadry reprezentacji Japonii ze względu na ścisłe zasady, jakie tam panują. Ren Nikaido jednak tego dokonał i choć dopiero wchodzi do Pucharu Świata, już w pierwszym sezonie może być wyróżniającym się zawodnikiem.
Kilka tygodni temu został letnim mistrzem Japonii na skoczni normalnej, pokonując nawet Ryoyu Kobayashiego. Z pewnością nie można odmówić mu talentu i ambicji. Już został okrzyknięty nową nadzieją japońskich skoków.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2016 znowu na trybunach
Paweł Wąsek (Polska)
62 punkty w Pucharze Świata 2020/21, 61 "oczek" rok później. Paweł Wąsek na dobre ugruntował swoją pozycję w reprezentacji Polski i jest zawodnikiem, z którym kibice wiążą duże nadzieje. Szczególnie po bardzo udanym lecie i czwartym miejscu w klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix.
Do tej pory brakowało mu jednak regularności zimą - nawet jeśli chodzi o zdobywanie punktów PŚ. Wydaje się jednak, że sezon 2022/23 będzie przełomowy. - Kariera Wąska rozwija się spokojniej, ale cały czas widać u niego postęp. Ma świetne warunki fizyczne, jest odporny psychicznie. Do tego pracuje z najlepszymi fachowcami i przez kolejne lata możemy na niego liczyć - przyznał niedawno Apoloniusz Tajner w rozmowie z WP SportoweFakty (ZOBACZ).
Andreas Wellinger (Niemcy)
Trudno mówić o objawieniu czy niespodziance w przypadku zawodnika, który zdobywał złote medale igrzysk olimpijskich, ale tak właśnie jest w przypadku Andreasa Wellingera.
Przez wielkie problemy zdrowotne wydawało się, że reprezentant Niemiec nigdy nie będzie już w stanie wrócić do wielkich skoków. W 2021 roku nie radził sobie nawet w trzecioligowych zawodach, czyli w FIS Cup.
Tymczasem Wellinger zdołał się pozbierać i w lecie pokazał, że wciąż trzeba się z nim liczyć. Podczas Letniego Grand Prix był najlepszym reprezentantem Niemiec i wyrósł na jednego z liderów kadry Stefana Horngachera.