LGP: Kot skakał w innej lidze, Stoch z największym awansem. Podsumowanie weekendu w Hinzenbach i Klingenthal

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ostatnie tegoroczne konkursy LGP w Hinzenbach i Klingenthal, w których Polacy odegrali czołowe role, na długo zapamiętają kibice skoków narciarskich nad Wisłą. Maciej Kot nie był jedynym Biało-Czerwonym, który zasłużył na słowa uznania.

1
/ 4

Największy dominator weekendu: Maciej Kot

Przed zmaganiami w Hinzenbach i Klingenthal Polak był głównym faworytem do końcowego zwycięstwa. W klasyfikacji generalnej 25-latek wyprzedzał drugiego Niemca Andreasa Wellingera o 95 oczek. Kibice czekając na weekendowe zawody w Austrii i Niemczech mieli jednak nutkę niepewności, czy Maciej Kot przez ostatnie kilka tygodni utrzymał formę z pierwszej części Letniego Grand Prix. Obawy okazały się bezpodstawne. Co więcej, forma Polaka przeszła najśmielsze oczekiwania, ponieważ skoczek z Limanowej wygrał oba ostatnie konkursy cyklu, a do tego zrobił to w niesamowitym stylu. W Hinzenbach Kot drugiego Dawida Kubackiego wyprzedził o 9,7 punktu, a w Klingenthal Kamila Stocha aż o 28,8 punktu!

2
/ 4

Najbardziej spektakularny awans weekendu: Kamil Stoch

Niedzielne zmagania w Klingenthal oprócz koronacji Macieja Kota miały być walką między Taku Takeuchim i Stefanem Kraftem o trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu. Japończyka i Austriaka pogodził nie kto inny jak Kamil Stoch. Dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi raz jeszcze potwierdził, że na Vogtlandarenie - zwłaszcza latem - czuje się jak ryba w wodzie. W niedzielę Polak przegrał tylko z dominatorem sezonu, który skakał w innej lidze, Maciejem Kotem. 80 punktów wystarczył Stochowi, by z siódmego miejsca przesunąć się na trzecią lokatę w "generalce" na koniec letnich zmagań. Oby taki sukces był zwiastunem, że zimą mistrz świata z Val di Fiemme znów będzie odgrywał czołową rolę w Pucharze Świata.

ZOBACZ WIDEO Dawid Kubacki: są ciężkie treningi i są wyniki (Źródło: TVP S.A.)

{"id":"","title":"","signature":""}

3
/ 4

Największe zaskoczenie weekendu: Dawid Kubacki

Po treningach w Planicy Stefan Horngacher bardzo chwalił Dawida Kubackiego. Nowotarżanin w pełni potwierdził, że pozytywne słowa odnośnie jego formy, nie były wypowiedziane przez austriackiego szkoleniowca na wyrost. W przeciągu dwóch dni rywalizacji Polak oddał tylko jeden słabszy skok - w drugiej serii zmagań w Klingenthal. Co prawda wówczas nie było także idealnych warunków, ale nawet przy wietrze z tyłu stać było Kubackiego na nieco więcej niż 126 metrów. Ta odległość kosztowała Polaka spadek z czwartego na siódme miejsce. Dzień wcześniej w Hinzenbach 26-letni skoczek przegrał jednak tylko z Maciejem Kotem, a w bezpośredniej walce pokonał samego Petera Prevca. Końcówką letniego sezonu Kubacki pokazał, że kolejna zima znów może być dla niego najlepsza w karierze.

4
/ 4

Największy wygrany weekendu: Stefan Horngacher

Nie wielu spodziewało się chyba aż tak piorunującego początku pracy Stefana Horngachera z reprezentacją Polski. Na razie pomysł zatrudnienia Austriaka, którego jednym z głównych orędowników był prezes PZN Apoloniusz Tajner, sprawdza się w stu procentach. Indywidualnie Letnie Grand Prix zdominował Maciej Kot, a drużynowo to Polacy zdystansowali przeciwników w Pucharze Narodów. Zmagania w Hinterzarten i Klingenthal pokazały, że droga obrana przez austriackiego szkoleniowca jest słuszna. Obecnie polska kadra to nie tylko dominujący Maciej Kot i dobrze skaczący Stoch oraz Kubacki. Stałe postępy robi także Stefan Hula, a coraz lepiej do nowej pozycji dojazdowej przystosowuje się Piotr Żyła. Do pełni szczęścia pozostaje jeszcze wyższa forma Klemensa Murańki i Jakuba Wolnego. Patrząc jednak jak dokładnie swoją pracą wykonuje Horngacher, można być niemal pewnym że do zimy obaj znacznie poprawią swoją dyspozycję.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (5)
avatar
isabel.05
3.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dajcie już spokój z tymi przewidywaniami i poczekajcie na zimę!!!! może ten rok będzie przełomowy??  
avatar
tomash148
3.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No niestety. Zima, to zima. Najlepsi latem skaczą na pół, albo i nawet na ćwierć gwizdka. Gdyby mogli, zapewne skakaliby w krótkich spodenkach i z zimnym piwkiem w ręku. To jest okres przygotow Czytaj całość
avatar
bun
3.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W zimę Kot powalczy o awans do 30, jak Kubacki rok temu :)  
avatar
Roman Ratajczak
3.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
zima jaz zawsze to za zimno wiatr w plecy cos przetrenowane -ten sport już mnie nie bawi zawsze coś  
Piotr Słomczyński
3.10.2016
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
...a w zimie jak zwykle... czasami trzecia dziesiątka