W tym artykule dowiesz się o:
Cztery lata temu Słoweniec przeszedł do historii. Jako pierwszy skoczek, który doleciał do 250. metra i ustał swój skok. Ówczesny rekord świata Peter Prevc ustanowił na mamucie w Vikersund. Oczywiście Słoweniec wygrał konkurs. Jego próba była jednak dopiero zapowiedzią jeszcze dalszych lotów przez innych zawodników.
Zobacz także: czas na loty w Oberstdorfie. Debiut Pawła Wąska
Peter Prevc z rekordu świata cieszył się tylko jeden dzień. Wszystko za sprawą Andersa Fannemela, który odebrał Słoweńcowi miano najdłuższego lotu w historii w kolejnym konkursie w Vikersund. Już w pierwszej serii tamtych zawodów Norweg uzyskał aż 251,5 metra. Co ciekawe nie wygrał jednak konkursu. W finale doleciał tylko do 202. metra i musiał zadowolić się 2. lokatą, przegrywając dość wyraźne z Niemcem Severinem Freundem.
Zobacz także: Niemcy będą chcieli nam zabrać Horngachera. Apoloniusz Tajner zabrał głos ZOBACZ WIDEO: Co z następcami polskich skoczków? "Wyrwa może być widoczna"
Fannemel z rekordu świata w długości lotu cieszył się dwa lata. W 2017 roku rozegrano na Vikersund chyba najlepszy w historii konkurs skoków narciarskich. W rywalizacji drużynowej zawodnicy pobili wiele rekordów życiowych i krajowych. Dwukrotnie ustanowiono także rekord świata. Najpierw zrobił to Robert Johansson, który w pierwszej serii ustał lot na 252. metrze. 28-letni Norweg ma swoim dorobku jeszcze jeden skok na 250. metr. Dokładnie tyle uzyskał także w 2017 roku, ale w Planicy.
Wspomniany Johansson cieszył się z rekordu świata tylko kilkanaście minut. W tym samym konkursie drużynowym w Vikersund, także w pierwszej serii, jeszcze dalej od Norwega poleciał Stefan Kraft. Austriakowi zmierzono 253,5 metra. Dwukrotny mistrz świata ustał swój lot i do teraz jest rekordzistą świata. W ogóle Krafta można nazwać specjalistą od lotów powyżej 250. metra. W swojej karierze łącznie aż trzykrotnie wyrównał albo przekroczył tą barierę. Oprócz rekordowego lotu w Vikersund, Austriak uzyskał 250 i 251 metrów podczas konkursów w Planicy w 2017 roku.
Kolejni skoczkowie przekraczali granicę 250. metra, a my czekaliśmy aż wreszcie zrobi to także Polak. Wreszcie przyszedł ten dzień, w marcu 2017 roku w Planicy. W finałowym skoku w konkursie drużynowym Kamil Stoch odpalił prawdziwą petardę. Po fenomenalnym locie ustał, ale z dużymi problemami, skok na 251,5 metra. Tym samym trzykrotny mistrz olimpijski ustanowił swoją nową życiówkę oraz pobił rekord Polski i rekord Letalnicy. Stoch o pół metra poprawił wynik Stefana Krafta, który chwilę wcześniej wylądował na 251. metrze.
W historii Pucharu Świata pięciu skoczków ustało swoje skoki na 250. metrze lub powyżej tej granicy. Łącznie tą barierę przekroczyło jednak siedmiu zawodników. Jednakże Dimitrij Wasiljew i Tilen Bartol swoich rekordowych skoków nie ustali. Najpierw Rosjanin w serii próbnej przed konkursem w Vikersund w 2015 roku doleciał aż na 254. metr Zaraz po przyziemieniu Wasiljewa mocno wgniotło w zeskok. Nie ustał swojej próby, a do tego groźnie uderzył głową o zlodowaciałe podłoże.
Rok później podczas serii treningowej przedskoczków w Planicy lotu powyżej 250. metra nie ustał także Tilen Bartol. Słoweniec bardzo wysoko leciał. Zaraz po wylądowaniu również mocno go wgniotło w zeskok. Upadek wyglądał bardzo poważnie, ale Bartolowi - tak samo jak wcześniej Rosjaninowi - nie stało się nic poważnego.