Jeszcze kilka dni temu cieszyliśmy się wszyscy z wygranej Kamila Stocha na normalnej skoczni. Teraz w jego dorobku są już dwa zwycięstwa i dwa tytuły mistrza olimpijskiego. - To nadal brzmi jak sen. Sprawa niewiarygodna, to się udało niewielu ludziom w historii. W tym momencie Kamil pisze osobną historię, osobny jej rozdział - cieszył się trener Łukasz Kruczek w rozmowie z TVP. - Niewiarygodne, naprawdę trudno w tym momencie w to uwierzyć. Myślę, że przyjdzie dopiero czas na chwilę zastanowienia, czego udało się tej ekipie dokonać.
Po sobotnim konkursie wszyscy zgodnie podkreślali, że rzadko kiedy zdarza się sytuacja, gdy tak długo trzeba czekać na podanie końcowej noty ostatniego skoczka. Kamil Stoch na ogłoszenie swojego wyniku czekał dobrych kilkadziesiąt sekund. - Dla nas to też trwało bardzo długo, chociaż zaczęliśmy na szybko liczyć to już w momencie gdy wyskoczył współczynnik za wiatr. Wtedy wyglądało to tak, że sprawa już jest przesądzona, że on wygra o niewiele, ale wygra. Myślę ,że więcej nerwów było w pierwszej serii, gdy warunki bardziej mieszały. Było trudniej, tam były spadki w prędkościach najazdowych. Przebieg pierwszej serii był szalony. Ten pierwszy skok był wyśniony - powiedział Kruczek.
W drugiej serii sobotniego konkursu wystąpili także Maciej Kot i Jan Ziobro. Zdaniem szkoleniowca można być zadowolonym z ich skoków. - Kolejny bardzo dobry występ. Maciek miał ewidentnego pecha, bo tyle punktów plusowych kompensacyjnych za wiatr nazbierał, że jest pod tym względem rekordzistą. Jasiek też ma za sobą kolejny bardzo dobry konkurs. Myślę, że w ich wykonaniu podobnie jak w konkursie na normalnej skoczni było bardzo na plus - podsumował trener naszej kadry.
Źródło: TVP
1 Japonia
2 Słowenia
3 Polska