Przed weekendową serią gier AEK jest wiceliderem greckiej Super League, a do prowadzącego w niej Panathinaikosu traci zaledwie dwa punkty. Jeszcze trzy tygodnie temu sytuacja była zgoła odmienna, AEK po domowej przegranej z Oympiacosem dał jednak wyprzedzić się „Koniczynkom”, a ponieważ w poprzedniej kolejce zremisował z nimi w derbach 1:1 w tabeli zachowało się status quo. W ten sposób drużyna Damiana Szymańskiego pozostała na drugim miejscu, szanse na tytuł wciąż ma jednak bardzo duże.
Żeby liczyć się w wyścigu o mistrzostwo, AEK musi konsekwentnie zdobywać punkty. A o te w niedzielę może być bardzo trudno, ekipa ze stolicy zagra bowiem na niegościnnym terenie w Salonikach, na którym miejscowi nie zwykli dzielić się punktami. PAOK w bieżącym sezonie przegrał przed własną publicznością tylko raz, a ponieważ i na wyjazdach prezentuje się nieźle, w ligowej tabeli plasuje się tuż za podium z zaledwie trzypunktową stratą do AEK-u. Poza wspomnianą trójką w czubie tabeli znajduje się jeszcze broniący mistrzostwa Olympiacos, który choć wystartował bardzo mizernie, w ostatnich tygodniach odrabia zaległości i znów planuje bić się o najwyższe laury. Ścisk w czubie tabeli i aż cztery z sześciu drużyn zaangażowane bezpośrednio w walce o tytuł sprawiają, że do końca sezonu praktycznie w każdej kolejce będziemy świadkami meczów, które mogą mieć kluczowe znaczenie dla końcowego układu tabeli.
Taką też będzie z pewnością niedzielna konfrontacja na Stadionie Tumba, w której PAOK spróbuje wskoczyć na ligowe podium. Nieco ponad miesiąc temu obie drużyny spotkały się na tym samym obiekcie, a gospodarze wygrali w miarę pewnie 2:0. Było to już siódme kolejne spotkanie w Salonikach, w którym gościom nie udało się wywalczyć kompletu punktów. Ateńczycy po raz ostatni dokonali tej sztuki w lipcu 2020 roku, zwyciężając tutaj 2:0.
Poza lutowym meczem, w bieżącym sezonie AEK podejmował też PAOK na własnym obiekcie i wygrał wówczas także w stosunku 2:0. W niedzielę odwrócić karty i ponownie sięgnąć po pełną pulę nie będzie łatwo, bo miejscowi w ostatnich miesiącach raczej nie zawodzą – w lidze nie przegrali od siedemnastu meczów (od października i wspomnianej porażki w Atenach), a w półfinale Pucharu Grecji rozbili niedawno na wyjeździe Lamię 5:1. Rewanż, który rozegrają u siebie w połowie kwietnia powinien być już tylko formalnością. Bardzo prawdopodobne, że finałowym przeciwnikiem PAOK-u będzie… AEK, który w swojej półfinałowej parze po pierwszym meczu prowadzi z Olympiacosem 3:0.
PAOK Saloniki – AEK Ateny w niedzielę 2 kwietnia o godz. 18.30 na żywo wyłącznie w Sportklubie!
ZOBACZ WIDEO: Myśli o NBA kuszą! – wywiad z Adamem Waczyńskim