Od 2011 roku Barcelona 14 razy grała w oficjalnych meczach z Huescą – w dwunastu przypadkach w lidze, a także po razie w Pucharze Króla i Copa ASOBAL. Katalończycy wygrali wszystkie te konfrontacje i tak naprawdę tylko raz rywale zmusili ich do większego wysiłku, na zakończenie ubiegłorocznych zmagań w lidze, kiedy to przegrali w Palau Blaugrana zaledwie 29:30 i byli bardzo blisko przerwania imponującej, trwającej ponad sto meczów zwycięskiej passy drużyny Kamila Syprzaka na krajowych boiskach.
Wówczas jednak Huesce sprawić niespodzianki się nie udało, trudno spodziewać się jej również w środowej konfrontacji. Wprawdzie gospodarze sezon rozpoczęli od wyjazdowej wygranej z Bidasoą 27:25, wynik ten nijak ma się jednak przy premierowej wiktorii Barcelony, która na otwarcie sezonu zdeklasowała 34:18 Puerto Sagunto. „Duma Katalonii” dominowała od pierwszych minut i już na przerwę schodziła prowadząc 17:6. W drugiej połowie podopieczni Xaviego Pascuala rozluźnili nieco szyki obronne, dzięki czemu gościom udało się zdobyć dwa razy więcej bramek, nawet przez chwilę nie mieli nadziei na powalczenie o korzystny rezultat. W ekipie mistrzów Hiszpanii pierwsze skrzypce grał Valero Rivera, który zdobył dziesięć goli. Kamil Syprzak zakończył spotkanie z jednym trafieniem i stuprocentową skutecznością z koła.
Dla Barcelony środowe spotkanie będzie ostatnim sprawdzianem formy przed inauguracją Champions League. Już w niedzielę w pierwszym meczu fazy grupowej Hiszpanie zagrają na wyjeździe z Rhein-Neckar Löwen. Poza mistrzami Niemiec ich rywalami będą jeszcze: broniący tytułu Vardar, RK Zagrzeb, Orlen Wisła Płock, Pick Szeged, IFK Kristianstad i HBC Nantes.
Bada Huesca – FC Barcelona Lassa / 13 września, godz. 20.30 (na żywo)
ZOBACZ WIDEO: Pięć goli Kamila Syprzaka w finale Copa del Rey
Czy FC Barcelona Lassa wygra w tym sezonie Ligę Mistrzów? 
