[tag=26407]
Paweł Wszołek[/tag] ostatnie dni ma bardzo gorące. Można nawet powiedzieć, że spośród piłkarzy występujących w Ekstraklasie, to o nim mówi się najwięcej. Niestety jednak próżno szukać pozytywnych opinii.
Rozgłos, jaki się pojawił wokół niego wynika z występu w wielkanocnym odcinku charytatywnym popularnej "Familiady". Wszołek nie popisał się tam swoją wiedzą, a po wyemitowaniu odcinka stwierdził, że ten został zmanipulowany w taki sposób, że piłkarz nie odpowiedział poprawnie na żadne z pytań.
Wieści o oskarżeniach piłkarza Legii Warszawa dotarły aż do samego Karola Strasburgera, który od lat prowadzi ten program. Doświadczony prezenter telewizyjny uderzył we Wszołka i wyraził swoje oburzenie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niecodzienne ogłoszenie szczęśliwej nowiny
- Sportowcy powinni nauczyć się przegrywać z uśmiechem i radością. Bezkonfliktowo. Powiedziałbym, że to dość niesympatyczna i przykra sytuacja. To udowadnia, że nie wszyscy pasują do zabawowej działalności publicznej - rozpoczął w rozmowie z portalem Plotek.pl.
- Ten piłkarz grał w odcinku charytatywnym, nie walczył o pieniądze dla siebie, więc dziwię się jego rozżaleniu. Jak widać, nie potrafi się bawić i śmiać. Ze swojej strony mogę zapewnić, że program nie jest ustawiony - kontynuował.
- Nie jest nawet wyreżyserowany. Ba, nie ma nawet u nas reżysera na etacie. Nie można kilka razy nagrywać jednej odpowiedzi. Liczy się pierwsza udzielona odpowiedź - zakończył.
Czytaj także:
Z mundialu będą wracać w strachu. Grozi im nawet kara śmierci
Tragedia w Katarze. Pojechał tam, by zajmować się mundialem