Jak donosi serwis sport.es, brazylijscy inspektorzy z Rio de Janeiro "wizytowali" niedawno w posiadłości Neymara. Powód? Budowa sztucznego jeziora, na które gwiazdor nie dostał wymaganej zgody. Nie otrzymał jej, ponieważ inspekcja wykazała szereg nieprawidłowości dotyczących przepisów o ochronie środowiska. O sprawie pisaliśmy już tutaj ->>.
Wygląda jednak na to, że Brazylijczyk nic sobie nie zrobił z decyzji władz i postanowił zrealizować swoje plany. Jak przekonuje hiszpański serwis, Neymar raptem dzień po tym, jak został ostrzeżony w sprawie budowy sztucznego jeziora... zorganizował imprezę z okazji jego otwarcia.
Mało tego. Piłkarz był na tyle zuchwały, że postanowił wykąpać się w powstającym zbiorniku wodnym, a uczestnicy imprezy pozowali do zdjęć przy znaku zakazu budowy. Materiały te trafiły do mediów społecznościowych, stąd ponowna inspekcja na terenie posiadłości gwiazdora.
Raczej mało prawdopodobne, aby Neymar uniknął kary. Najpewniej może on spodziewać się grzywny. Jej wysokość ma być znana w ciągu kilku najbliższych dni. "Niektóre z punktów poruszonych przez inspektorów to zmiana biegu strumieni, pobór wody z rzeki bez odpowiedniego zezwolenia, zabronione wykopy, nieregularne przemieszczanie skał i ziemi oraz wykorzystanie piasku na plaży" - czytamy w artykule zamieszczonym przez sport.es.
Powierzchnia luksusowej rezydencji brazylijskiej gwiazdy wynosi 5 tysięcy metrów kwadratowych i jest wyceniana na blisko 5,4 mln euro.
Czytaj również:
Wszystko przez Neymara. Zmienią przepisy dla celebrytów
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popisy córki gwiazdy tenisa