Przedsezonowe, zagraniczne tournee największych klubów piłkarskich na świecie to już tradycja. Kierunek? Azja czy Stany Zjednoczone. Z tej drugiej opcji skorzystała FC Barcelona.
Mistrzowie Hiszpanii wylecieli za wielką wodę 19 lipca. Tam mieli zaplanowane cztery mecze kontrolne. Rozegrali jednak tylko trzy.
Robert Lewandowski z kolegami wygrali 1:0 z Milanem i 3:0 z Realem Madryt oraz przegrali z Arsenalem (3:5). Polak zdobył jednego gola - stało się to w starciu przeciwko londyńczykom.
Do skutku nie doszło z kolei starcie z Juventusem. Powodem było wirusowe zapalenia żołądku i jelit u piłkarzy katalońskiego klubu.
W środę 2 sierpnia - czyli dokładnie po dwóch tygodniach - samolot z Katalończykami na pokładzie wylądował na lotnisku El Prat w Barcelonie, a zadowolenia z tego faktu nie kryła Anna Lewandowska. Ta szybko pochwaliła się w mediach społecznościowych faktem, że mąż wrócił do domu.
"Robert w domu. Nareszcie" - napisała w mediach społecznościowych gdzie opublikowała wspólne zdjęcie z mężem.
Teraz oboje będą mieli trochę czasu dla siebie, bowiem Barca pozostanie "na miejscu". Podopieczni trenera Xaviego we wtorek 8 sierpnia w Pucharze Gampera zagrają na Stadionie Olimpijskim w Barcelonie z Tottenhamem Hotspur.
Pięć dni później "Lewy" i spółka rozpoczną z kolei zmagania w Primera Division (13 sierpnia, wyjazdowy mecz z Getafe), gdzie Barca będą bronić mistrzowskiego tytułu, a Polak tytułu króla strzelców.
Zobacz także:
Lewandowska w swoim żywiole. Zobacz, kogo zabrała na trening
Odsłoniła brzuch. Lawina komentarzy
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzieci Kardashian oszalały. Gwiazdor spełnił ich marzenie