Karolina Kowalkiewicz-Zaborowska, była mistrzyni KSW i aktualna zawodniczka UFC od kilku miesięcy prowadzi konto na platformie kojarzonej głównie z treściami dla dorosłych. Decyzja ta od początku podzieliła fanów. Teraz sportsmenka ponownie zabrała głos, odpowiadając na pytania kibiców. I nie przebierała w słowach.
- Mam to w d***e. Nikt za mnie mojego życia nie przeżyje, a ja mam prawo żyć, jak chcę. Wszystko robię w zgodzie ze sobą, ze swoim sumieniem, nikogo nie krzywdzę, nie robię nic złego czy niemoralnego. Niestety ludzie zawsze będą gadać, oceniać, krytykować, hejtować. Nie mam na to wpływu, więc mam to gdzieś - powiedziała na Instagramie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Fornal i Kłos w świetnych humorach
Kowalkiewicz-Zaborowska w ostatnich latach przechodziła różne momenty w karierze. Po pięciu porażkach z rzędu w UFC, w 2021 roku wróciła na zwycięską ścieżkę, wygrywając cztery kolejne walki. Ostatnio jednak poniosła dwie porażki - z Iasmin Lucindo i Denise Gomes.
Nie wszyscy kibice wiedzą, ile może zarabiać na swojej dodatkowej działalności. W programie "Ściana Płaczu" federacji Prime MMA jej znajomy, były mistrz KSW Marcin Wrzosek, stanął w obronie 39-latki.
- Karolina jest dorosłą kobietą, która ma swój rozum i dobrze wiedziała, co robi. Jak ktoś mi zaproponuje taką kwotę, a to jest kwota kilku milionów złotych, z tego, co się orientuję, to sam założę konto na OnlyFans - rzucił Wrzosek.
Kowalkiewicz-Zaborowska nie zamierza rezygnować z występów w UFC. Dokładnie 11 października w Rio de Janeiro zmierzy się z Julią Polastri. Dla Polkki będzie to szansa na powrót na zwycięską ścieżkę w jednej z najmocniejszych federacji MMA na świecie.
Mimo kontrowersji wokół jej aktywności poza sportem, zawodniczka podkreśla, że nie zamierza żyć według oczekiwań innych. W oczach części fanów szczerość i niezależność Kowalkiewicz-Zaborowskiej to jej największy atut.