Kakietek, "cykorius", 20 trumien i biesiada z Gierkiem. Anegdoty o Kazimierzu Górskim
Kazimierz Górski zapracował na uznanie i szacunek Polaków. Gdy reprezentacja odnosiła sukcesy, na każdym kroku spotykał się z dowodami sympatii. Ludzie pisali do niego listy, przysyłali prezenty. Gdyby przeprowadzono sondaż i zadano pytanie: "Którego Polaka najbardziej lubisz?", pewnie wygrałby w cuglach.
Zdarzały się jednak także momenty nieprzyjemne. "Ty lebiego w ząbek czesany, zajmij się lepiej trampkarzami” - list z takimi słowami dostał Górski w 1971 r., po porażce z RFN 1:3. To były początki pracy selekcjonera z kadrą. Gdy rok później Biało-Czerwoni zdobyli złoto w Monachium, odezwał się jakiś malkontent. "Trafiło się wam to złoto jak ślepej kurze ziarno” - napisał (cytat za "Życiem Warszawy").
Górski opowiedział - w rozmowie z "GW" - o jeszcze jednej przykrej sytuacji. - Jeden gość przysłał mi przed MŚ list - 20 trumien. Na każdej wycięta z gazety głowa piłkarza i moja. Nie pokazałem tego piłkarzom - mówił.
Jak widać, prawie 50 lat temu także nie brakowało hejterów.