Mehdi Baghdad w połowie września zgłosił, że nie może walczyć z Jonem Tuckiem na gali UFC Fight Night 97 w Manili z powodów zdrowotnych. Kilkanaście dni później amerykańska federacja poinformowała, że kontrakt z Francuzem został rozwiązany i może szukać nowego pracodawcy.
"Sułtan" o kulisach zwolnienia opowiedział na łamach portalu bloodyelbow.com. - Lekarz zabronił mi wychodzić do oktagonu. Powiedział, że mam przepuklinę. Kiedy matchmaker UFC, Joe Silva, się o tym dowiedział, postawił ultimatum: albo walczę, albo wylatuję - zdradził 31-latek.
Baghdad nie zamierzał ryzykować. - To była prosta decyzja. Zdrowie zawsze jest dla mnie na pierwszym miejscu. Nie mogłem walczyć z przepukliną, skoro doktor nie dał mi zielonego świata. Przecież to nie był jakiś lekki uraz. W zeszłym tygodniu przeszedłem operację na otwartym brzuchu - wyjaśnił Francuz.
Zawodnik wagi lekkiej nie ukrywał, że nie przepada za głównym matchmakerem UFC. - Joe Silva ma wielkie ego. Nie potrafi zrozumieć życia wojowników MMA - stwierdził.
Baghdad walczył w UFC dwukrotnie i dwa razy przegrał - z Chrisem Wade'em i Johnem Makdessim. - Za pierwszym razem o walce dowiedziałem się sześć dni przed starciem. Musiałem schudnąć 10 kg. Przegrałem, ale dzięki mnie pojedynek się odbył. Za drugim razem również przegrałem, ale dałem dobrą walkę - podkreślił.
"Sułtan" nie załamuje rąk. Po wyleczeniu przepukliny zamierza stoczyć kilka walk w Europie, a potem wrócić do słynnej federacji. - Jestem przekonany, że UFC jeszcze po mnie zadzwoni. Oni potrzebują Francuza, moich kibiców. Myślę, że zasługuję na szansę - zakończył 31-letni wojownik.
Przypomnijmy, że gala UFC Fight Night 97 w Manili ostatecznie się nie odbyła z powodu wycofania się z walki wieczoru B.J. Penna. Amerykanin, który miał zmierzyć się z Ricardo Lamasem, nabawił się kontuzji żeber.
Już 12 listopada na gali UFC 205 Joanna Jędrzejczyk zmierzy się z Karoliną Kowalkiewicz. Tę oraz inne gale największej federacji MMA na świecie obejrzysz na antenie Extreme Sports Channel.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: zimnej wody się nie boi. Błachowicz wykąpał się w jeziorze