Napaść, pobicie, kradzież, więzienie. Ten piłkarz był królem strzelców w Anglii
Dwukrotnie na dużej meldował się za kratkami. Marlon King co chwilę pakował się w kłopoty i z czasem stało się jasne, że nie nadaje się do poważnej piłki.
W czasie kariery był aresztowany czternaście razy. Odpowiadał przed sądem za uszkodzenie ciała, pośrednictwo w sprzedaży kradzionego auta, oszustwo, jazdę pod wpływem alkoholu czy napaść seksualną. Nie chodzi o anonimowego piłkarza, ale o wieloletniego zawodnika Championship i Premier League.
Marlon King karierę zaczynał w amatorskim klubie w Londynie. Został zauważony w 2000 roku w Gillingham, jednak kariera reprezentanta Jamajki rozpędziła się, kiedy trafił do Watford pięć lat później. Razem z tym klubem awansował do Premier League, został również królem strzelców Championship.
Dużo głośniej o nim zrobiło się wtedy, kiedy zaczął łobuzować. Lista jego "osiągnięć" na tym polu jest imponująca.
Złamał rywalowi nos
Pierwszy raz King trafił przed oblicze sądu w 1997 roku. Miał wtedy siedemnaście lat, został oskarżony o napaść. Do wydarzenia doszło podczas meczu amatorskich drużyn, King występował w ekipie Dulwich Hamlet.
Jak opisał całe zdarzenie arbiter, piłkarz starł się z jednym z rywali z St. Thomas. Chwycił go za szyję. Sędzia uznał, że przeciwnikowi należy się rzut wolny. Wtedy King uderzył zawodnika drużyny przeciwnej "z byka", łamiąc mu nos i kość policzkową.
Zobacz: Celował do kiboli, trafił w piłkarza. Policjant postrzelił zawodnika podczas meczu
Został skazany na prace społeczne (osiemdziesiąt godzin), a dodatkowo musiał zapłacić 250 funtów kary. W 1999 roku znowu pojawił się w sądzie. Tym razem był oskarżony o kradzież i oszustwo, kiedy chciał zapłacić fałszywą kartą kredytową. Kosztowało go to 240 funtów grzywny, ale wywinął się od więzienia.
W 2002 roku policja zatrzymała Kinga, kiedy jechał z nadmierną prędkością. Podczas badania alkomatem wyszło, że był pijany, dodatkowo nie posiadał ubezpieczenia. Dostał zakaz prowadzenia auta przez dziewięć miesięcy. Dodatkowo musiał zapłacić 650 funtów kary. Wystarczył jednak tylko tydzień i znowu zadarł z prawem. Tym razem sprawa była poważniejsza.W 2005 roku znowu został zatrzymany przez policję. Na Bow Street w Londynie zaatakował kobietę. Ta zeznała, że kiedy King koło niej przechodził, splunął na nią i obrzucił ją wyzwiskami. Musiał zapłacić 300 funtów grzywny, a poszkodowanej 500 funtów. W 2007 roku został aresztowany za bijatykę w barze w Soho.
"Jestem niewinny"
W 2008 roku na zgrupowaniu kadry Jamajki pokłócił się z trenerami. Został zawieszony w prawach reprezentanta za swoje wybryki pozasportowe. W tym samym roku stracił prawo jazdy. Jechał z prędkością 106 mil na godzinę (ok. 170 km na godz.), zamiast dozwolonych 60 mil (100 km na godz.).
W 2009 roku trafił przed oblicze sądu za napaść seksualną. Do zdarzenia doszło w nocnym klubie. Próbował poderwać dziewczynę, a gdy ta nie ulegała jego namowom, uderzył ją w twarz i złamał jej nos.
King nie przyznawał się do winy. Utrzymywał, że nie było go już w klubie, gdy doszło do ataku. Został jednak rozpoznany przez świadków. Po pobiciu 20-latki trafił za kratki. Prezes Wigan, Dave Whelan, powiedział, że ostatni raz zatrudnili Kinga (do zdarzenia doszło w grudniu 2008 roku, kiedy piłkarz był na wypożyczeniu w Hull City) i rozwiązali z nim kontrakt.
NA DRUGIEJ STRONIE DOWIESZ SIĘ, KOMU KING POCIĄŁ TWARZ I JAK SKOŃCZYŁA SIĘ BIJATYKA Z KOLEGĄ Z ZESPOŁU