Zdjęcie Marit Bjoergen zrobione przez fotografa szwedzkiego dziennika "Aftonbladet" wywołało falę komentarzy w mediach. Wzrok przykuwał duży biceps Norweżki, która przebierała się po wygranym biegu na 10 kilometrów w Ulricehamn.
W kolejnych dniach sprawa miała ciąg dalszy. Najpierw zamieszanie wywołali dziennikarze fińskiego tabloidu "Ilta-Sanomat", którzy w jednym z artykułów zasugerowali - nie po raz pierwszy zresztą - że 36-latka może stosować doping.
- Niektórzy pytają, czy można wypracować takie mięśnie samym treningiem - napisali.
Teraz o komentarz do tekstu Finów poprosił Bjoergen - w miniony weekend na zawodach Pucharu Świata w Falun - wysłannik szwedzkiego dziennika "Expressen". Reprezentantka Norwegii wygrała tam bieg na 15 km stylem klasycznym ze startu wspólnego.
- Ten temat ciągnie się za mną latami. Chyba od czasów, gdy zaczęłam wygrywać. Znudziło mnie to. Dlatego mam żal i jestem rozczarowana, że znowu ktoś to wyciąga - przyznała utytułowana biegaczka narciarska.
Najgłośniej o bicepsach Bjoergen było pod koniec 2012 roku, gdy do sieci trafiło jej zdjęcie z nagrodą dla najlepszego sportowca Norwegii. Wówczas biegaczka tłumaczyła się w ten sposób:
- Nie wydaje mi się, aby moje mięśnie były aż tak wielkie. Fotografia po prostu została dobrze zrobiona. Mój biceps na pewno nie jest większy niż dziesięć lat temu - mówiła.
For those who don't know, Marit Bjørgen is a Norwegian skier with insane muscles. pic.twitter.com/ZsXL89LVsA
(@moist_apple) 13 sierpnia 2015
Bjoergen jest jedną z faworytek zbliżających się mistrzostw świata w Lahti. Zanim jednak najlepsze zawodniczki przeniosą się do Finlandii, powalczą o punkty w Pucharze Świata podczas zawodów w Pjongczang (3-5.02.) i Otepaeae (18-19.02.).
ZOABCZ WIDEO #dziejesiewsporcie: kosmiczny gol przewrotką! Polski piłkarz wprawił publikę w ekstazę