Robert Bobroczkyi urodził się w Rumunii w 2000 roku. Jest synem byłego koszykarza, Zsigmonda, który mierzył 217 cm i byłej siatkarki Brunhildy (188 cm). Już w wieku 8 lat były wyższy od swojej matki, a ojca przerósł jako 12-latek. Obecnie ma 231 cm. Jego rozmiar buta to 53, koszulki XXXXXL.
Filmiki z udziałem rumuńskiego koszykarza obiegały internet już kilka lat temu, gdy grał dla amatorskiej włoskiej drużyny Stella Azzurra. Widać na nich jak zdecydowanie przewyższający kolegów sportowiec dość nienaturalnie porusza się po boisku i wrzuca piłkę do kosza nad próbującymi go blokować rywalami. To właśnie na YouTubie wypatrzył go dyrektor akademii Spire Institute z Ohio, w której obecnie przebywa Rumun.
Robert Bobroczkyi w akcji:
Bobroczkyi do USA trafił w 2016 roku. W akademii starają się głównie pracować nad jego zdrowiem. W wieku dziecięcym u Rumuna rozwinęła się skolioza, przez którą ma poważne problemy z dolnymi partiami kręgosłupa. Do tego jego biodra rozwijały się nierównomiernie. Bobroczkyi waży też zdecydowanie za mało względem swojego wzrostu. Dopiero w USA odpowiednia dieta pozwoliła mu dojść do bariery 100 kg. Pracuje też nad rozbudową masy mięśniowej.
ZOBACZ WIDEO Mike Tyson wybuchł po pytaniu o Powstanie Warszawskie. "Czy wiem coś o powstaniu? Jestem niewolnikiem"
Czytaj też: Wielkie serce Marcina Gortata. Wyjątkowy camp na zakończenie XII edycji
Przez swój wzrost ma wielkie problemy z mobilnością i wytrzymałością. Na boisku podczas meczu może spędzać tylko kilka minut. Dłuższy pobyt na parkiecie niekorzystnie wpływa na jego zdrowie. W akademii dążą do tego, by był gotowy na grę przez 10-15 minut.
Najwyższym zawodnikiem w historii NBA był Rumun Gheorghe Muresan, który w latach 1993-2000 grał w Washington Bullets i New Jersey Nets. Mierzył tyle samo co Bobroczkyi. Od tego czasu w najlepszej koszykarskiej lidze na świecie bardzo rzadko stawia się jednak na wysokich centrów, górujących nad rywalami. Trudno więc spodziewać się, by mający problemy zdrowotne 19-latek trafił w przyszłości do NBA.
Czytaj też: Ten gol po roku podbija internet (wideo)