Do nieprzyjemnego zdarzenia doszło w poniedziałek w New Jersey. Tomasz Adamek pojechał autem po żonę do pracy, a podczas powrotu doszło do pechowego zalania. - Fala wody zalała nam samochód. Byliśmy przemoknięci do suchej nitki, ale na szczęście nic nam się nie stało. Samochód nie nadaje się do użytku, wszystko jest w nim zalane - ujawnił Adamek w rozmowie z "Super Expressem".
Kapryśna pogoda zniszczyła Mercedesa 550S, który kosztuje około 380 tys. zł. Ma silnik twin-turbo V8 o mocy 455 KM. Auto do dzisiaj uważane jest za jedno z najlepszych w tej klasie.
Adamek długo nie nacieszył się swoim autem. To prezent od żony, która kupiła go w marcu tego roku. Luksusowy samochód miał przekonać męża do ostatecznego zakończenia pięściarskiej kariery (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Sosnowski skomentował porażkę Szpilki. "Nokaut wyglądał dramatycznie. Trzeba pomyśleć co dalej z jego karierą"
- Dorota kupiła mi go, żebym nie myślał o powrocie do ringu, więc skoro go już nie mam, to znów mogę zacząć myśleć o boksie - zażartował Adamek po zalaniu auta.
W tym roku 42-latek zamierza stoczyć pożegnalną walkę. Byłby to dla niego 60. pojedynek na zawodowym ringu.
Czytaj też: Boks. Chisora - Szpilka. Kamila Wybrańczyk miała scysję z ochroniarzem. "Moment i by wyłapał"