Ostatnią galę Fame MMA zorganizowano z wielką pompą w trójmiejskiej Ergo Arenie. Na trybunach zasiadło ponad dziewięć tysięcy widzów, którzy oglądali walki jutuberów czy celebrytów. W pojedynku wieczoru zmierzyli się Marcin Najman oraz Piotr "Bonus BGC" Witczak.
Galę w systemie PPV mogło obejrzeć nawet kilkaset tysięcy osób. Wykupić transmisję można było za 19,99 zł. Zainteresowanie imprez organizowanych przez federację jest ogromne, co przeradza się na osiągane zyski. Jak poinformował "Wprost", spółka Fame MMA w zeszłym roku osiągnęła 3,6 mln zł przychodów, a zysk wynosi ponad pół miliona złotych. Dodajmy, że federacja założona została w połowie roku.
Imprezy organizowane przez Fame MMA to koszt nawet kilku milionów złotych. W grę wchodzi wynajęcie największych polskich hal. Do tego dochodzi imponująca oprawa, której nie powstydziliby się organizatorzy KSW. Dochodzą również koszty ochrony i honorarium dla gwiazd internetu.
Jeden z organizatorów gal Fame MMA po marcowej gali w Łodzi chwalił się, że pobito europejski rekord sprzedaży PPV. Wydarzenie mogło oglądać nawet 180 tysięcy osób. Transmisja kosztowała około 20 złotych, co dało 3,6 mln zł przychodów tylko z tego tytułu. Zyski są więc imponujące.
Zobacz także:
Boks. "Walka trwa cały czas". Artur Szpilka chudnie w oczach
Boks. Saul Alvarez - Siergiej Kowaliow. Nokaut w 11. rundzie! "Canelo" mistrzem w czwartej kategorii wagowej
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #8: Iga Baumgart-Witan. Baba nie do zajechania