Fame MMA 6. Piotr "Bestia" Piechowiak o problemach z policją. "Mieliśmy za zadanie zgubić ogon"

Gala Fame MMA 6 do ostatnich chwil stała pod znakiem zapytania. Organizatorzy robili co mogli, aby władze nie zablokowały wydarzenia z powodu koronawirusa. Piotr "Bestia" Piechowiak zdradza, jak zawodnicy radzili sobie z policją.

Bartłomiej Bukowski
Bartłomiej Bukowski
Piotr Bestia Piechowiak Materiały prasowe / FAME MMA / Piotr Bestia Piechowiak
- Wątpliwości miałem bardzo duże. Zamieszania było co niemiara, jeżeli chodzi o odbycie się tej gali, tego wydarzenia. Każdy próbował to utrudnić, czy to były media społecznościowe, czy konkurencja, czy ludzie, którzy naprawdę nie chcieli, żeby się to odbyło. Było naprawdę bardzo bardzo ciężko - opowiada Piechowiak w rozmowie na kanale YouTube'owym "6PAK".

- Co do samej gali. Naprawdę czekałem na tę chwilę. Jak dla mnie fakt, że ta walka się odbyła, to jest wielki cud - dodaje.

Organizacja Fame MMA 6 od samego początku wzbudzała olbrzymie kontrowersje. Podczas gdy w całym kraju odwoływano kolejne wydarzenia sportowe, jedynie właściciele federacji Fame dążyli do przeprowadzenia gali.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Kilkukrotnie zmieniano między innymi lokalizacje eventu, gdyż kolejne obiekty, bądź miasta, rezygnowały z udziału w przedsięwzięciu. Całości od początku dodatkowo bacznie przyglądały się służby.

- Czekała na nas policja, w czwartek, w piątek i w sobotę. Do samiutkiego wyjazdu na galę czekała policja. Jeżeli ktoś wyszedł z hotelu to brali chłopaków i spisywali, bo mieliśmy zakaz wychodzenia - opisuje "Bestia".

- Nie chcieliśmy mieć żadnych problemów z policją, nie chcieliśmy być przesłuchiwani, bo też zadawali głupkowate pytania. Spisywali niepotrzebnie, więc po co się stresować przed samą walką - podkreśla.

Ciekawostką jest, że organy porządkowe do ostatniej chwili nie wiedziały, gdzie odbędzie wydarzenie. Aby to ustalić, według relacji Piechowiaka, próbowano śledzić uczestników.

- Policja nie czekała pod halą. Czekała tylko pod hotelem. Pod halą znalazła się jak już tam byliśmy. Policja chciała zobaczyć, gdzie odbędzie się gala i oni jadąc za nami, chcieli się dowiedzieć, gdzie to się wszystko odbędzie. Tylko, że my też mieliśmy za zadanie policję zgubić. Bo nikt przecież nie będzie za sobą wlókł ogona, gdzie potem radiowóz dojeżdża za tobą na galę, gdzie może przeszkodzić i robić jakieś problemy - zdradza kulturysta.

Czytaj także:
Spór o nazwę zakończony. Michael Jordan wygrał z Chińczykami w sądzie
Cristiano Ronaldo i Zlatan Ibrahimović wrócili do treningów na boisku

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×