W pożegnalnej walce w FAME MMA rywalem Marcina Najmana będzie Dariusz "Lew" Kaźmierczuk. Najman w ostatnich miesiącach jest największą gwiazdą organizacji i nie może narzekać na zarobki. Były bokser uważa, że pod tym względem Fame MMA przebija nawet KSW.
- To odważna teza mówiąc, że KSW płaci więcej od FAME MMA, bo jak to się ma do sytuacji, gdy "Popek" jest kuszony przez swoich przyjaciół z KSW żeby został, a i tak przechodzi do FAME MMA - powiedział Najman, który był gościem wideobloga Andrzeja Kostyry.
Zdaniem Najmana, "Popka" przekonały właśnie pieniądze. - Jakieś argumenty musiały za tym stać, na pewno nie przyjaźń i koleżeństwo. Bo przecież w FAME MMA nie miał przyjaciół tylko w KSW, więc to dla mnie nie jest do końca potwierdzona informacja - dodał.
Najman zdradził też, że wcześniej był jedną nogą w organizacji FFF, którą produkuje KSW, ale ostatecznie zdecydował się na Fame MMA. Skusiły go właśnie pieniadze. Dodajmy, że "Popek" na najbliższej gali zmierzy się z Damianem "Stiflerem" Zduńczykiem.
Czytaj także:
MMA. UFC on ESPN 15. Marcin Prachnio ciężko znokautowany. Trzecia porażka Polaka z rzędu
MMA. FEN 29. Wyniki gali. No contest w walce wieczoru. Wieczór nokautów
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (highlights): zobacz bonusy po gali KSW 53