- Mamy bardzo poważne podejrzenia, że to było zaplanowane wcześniej działanie. Dociera do mnie coraz więcej informacji i te informacje są bardzo bardzo niepokojące - powiedział wkrótce po walce Najman - "Don Kasjo" Krzysztof Rozpara, jeden z właścicieli organizacji Fame MMA w rozmowie z kanałem "MMA-bądź na bieżąco". Jak jednak zaznaczył, wszystko wciąż dzieje się "na gorąco", a zapisy zajścia nadal są analizowane.
Przypomnijmy, co-main event gali Fame MMA 8, czyli walka między Marcinem Najmanem a Kasjuszem "Don Kasjo" Życińskim zakończył się skandalem. W trakcie pojedynku, zakontraktowanego na zasadach bokserskich, Najman najpierw obalił rywala, a następnie, po upomnieniu przez sędziego, zaatakował kopnięciem. Po drugim przewinieniu sędzia zdyskwalifikował 41-latka.
W internecie pojawiły się m.in. teorie spiskowe, jakoby działania Najmana były ustawką pod zakład bukmacherski. Jedna z firm miała bowiem w ofercie zdarzenie, że "El Testosteron" wyprowadzi w walce przynajmniej jedno kopnięcie.
ZOBACZ WIDEO: KSW 56. "Klatka po klatce" (on tour). Soldić rzucił wyzwanie Mamedowi. Szef KSW odpowiada!
Te pogłoski rozwiał jednak sam bukmacher ujawniając, że w sumie na wspomniany zakład obstawiono w sumie zaledwie 2 533 złote, a najwyższy kupon był o wartości 318 złotych (więcej TUTAJ).
Inną popularną w internecie teorią jest ta, że Najman po prostu wystraszył się Życińskiego i umyślnie wolał zostać zdyskwalifikowany, aniżeli zostać obitym przez znienawidzonego rywala.
Fame MMA już zapowiedziało, że wyciągnie wobec Marcina Najmana konsekwencje.
Czytaj także:
- Fame MMA 8. To koniec Marcina Najmana. "Zostaną wyciągnięte konsekwencje"
- Fame MMA 8. Kto jest kim? Kasjusz "Don Kasjo" Życiński - samozwańczy król i wróg publiczny numer jeden