"Pudzianowski zrobił duże świństwo mojemu koledze". Ostre słowa byłego strongmana

Dzisiaj jest radnym Malborka, pracuje w biznesie i dopinguje syna na zawodach sportowych. Kilkanaście lat temu jego życie wyglądało zupełnie inaczej. Poznajcie losy jednego z najlepszych siłaczy w Polsce.

 Redakcja
Redakcja
Newspix.pl/Grzegorz Michałowski

Trybuny zapełnione do ostatniego miejsca, przed telewizorami miliony kibiców. Tak wyglądały najważniejsze zawody strongmanów w pierwszej dekadzie nowego milenium. Wielka w tym była zasługa Mariusza Pudzianowskiego, którego pokochała cała Polska. Pisał o tym Marek Bobakowski w swoim artykule: "Kiedyś cała Polska kochała strongmanów. Jak disco polo".

Nie można jednak zapominać o najgroźniejszym konkurencie Pudziana. Jarosław Dymek zawsze deptał mu po piętach. Wygrywał z nim sporadycznie, ale także zaliczał się do światowej czołówki. Kiedyś obaj siłacze darzyli się szacunkiem, ale dzisiaj nic już z niego nie zostało.

Zobaczcie, jak potoczyły się losy jednego z najsilniejszych facetów na świecie.

Czy tęsknisz za dawnymi zawodami strongman?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub SportowyBar na Facebooku
Inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (4)
  • Miroslaw Rudyk Zgłoś komentarz
    a kto to pudzian nazarty sterydami cwok kawal hu.......................... reszte dziada
    • bendixt Zgłoś komentarz
      dla mnie sterydowiec pudzianowski to kmiot ..wystarczy faceta posluchac (jesli kto przy tym nie zwymiotuje) by zobaczyc jaki z niego prostak..ale tk to jest jak sie ma zamiast mózgu sznurek by
      Czytaj całość
      uszy nie odpadly
      • piotruspan661 Zgłoś komentarz
        Anaboliki zmieniają osobowość.
        • PABL0 Zgłoś komentarz
          Taki komentarz Dymka nie ma żadnej wartości, bo nie padają w nim konkrety. A historia z ampułkami i samochodem pożyczonym koledze brzmi jak tłumaczenie się z podstawówki. Co do zawodów
          Czytaj całość
          strongman to rzeczywiście pamiętam boom na nie. I relacje w TVN. Wtedy to była nowość naszej TV, w dodatku mieliśmy Polaka, który dominował zawody międzynarodowe. Z czasem zaczęło to jednak się nużyć. Ta sama konwencja: spacer farmera, buszmena, martwy ciąg etc. Ciągle to samo. Wracam do tych relacji z sentymentem, ale dziś już raczej nie mógłbym tego oglądać.