Hit w Fame MMA coraz bliżej. Lewandowski gotowy na Karasia

YouTube / Fame MMA / PAP / Tytus Żmijewski / Na zdjęciu: Z lewej Robert Karaś, z prawej Marcin Lewandowski.
YouTube / Fame MMA / PAP / Tytus Żmijewski / Na zdjęciu: Z lewej Robert Karaś, z prawej Marcin Lewandowski.

Kolejny lekkoatleta zagości w federacji freak fightowej? Wszystko na to wskazuje. Marcin Lewandowski mówi otwarcie, że przyjmuję wyzwanie od Roberta Karasia i czeka na propozycję od Fame MMA.

Po ostatniej przegranej na Fame MMA 19 w Tauron Arenie w Krakowie Robert Karaś wyzwał do walki emerytowanego lekkoatletę Marcina Lewandowskiego. - Marcin Lewandowski. To co? Czekam na odpowiedź brachu - przekazał Karaś za pomocą Instagrama.

Na odpowiedź długo nie trzeba było czekać. Były biegacz, który w swoim dorobku ma medale z największych imprez sportowych w biegach na 800 i 1500 metrów zakończył swoją karierę sportową w ubiegłym roku, a od dawna interesuje się MMA.

- Jestem gotowy na walkę z Karasiem - mówi otwarcie Marcin Lewandowski w rozmowie z "Faktem". - Nie zależy to wprawdzie ode mnie, ani od niego tylko od włodarzy federacji Fame MMA, ale skoro on podkręcił atmosferę, to ja przyjmuję wyzwanie - dodał Lewandowski.

- Nie wiem, dlaczego Karaś akurat mnie wyzwał. Może dlatego, bo wie, że chcę bić się w MMA. Zawsze interesowałem się sportami walki, lubię to. Jestem na emeryturze sportowej, bo skończyłem z bieganiem wyczynowym, więc możemy ze sobą walczyć. Czekałem na taką okazję. Musiałbym tylko mieć czas na przygotowanie, by dać dobrą walkę, a nie robić z siebie pajaca - zakończył Marcin Lewandowski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Przeszli od słów do czynów. Ochrona musiała reagować

Gdyby 36-latek podpisał kontrakt i zawalczył z Robertem Karasiem to byłby drugim lekkoatletą w w federacji Fame MMA. Pod koniec miesiąca, 29 września do oktagonu pierwszy raz w swoim życiu wejdzie Piotr Lisek, który zmierzy się z Dariuszem "Daro Lew" Kaźmierczukiem.

Zobacz także:
Stoch i freak fighty? Padła jasna deklaracja
Kolejny rekord Fame MMA. Tego wyniku mogą pozazdrościć wszyscy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty