Do tragicznych zdarzeń na Florydzie doszło w sobotę, 18 maja. Były zawodnik UFC, 33-letni Geane Herrera, brał udział w wypadku motocyklowym. Amerykański zawodnik z ogromną prędkością uderzył w tył innego pojazdu.
Jak czytamy na portalu dailymail.co.uk, Herrera zginął na miejscu. Motocykl, którym poruszał się zawodnik MMA, stanął w płomieniach. Na miejscu zdarzenia zjawiła się m.in. straż pożarna, która musiała ugasić pożar pojazdu.
Do całego zdarzenia doszło w nocy, około godziny 22:45. Kierowca pojazdu, w który wjechał Herrera, nie odniósł żadnych obrażeń. 33-latek osierocił 16-letniego syna. Partnerka zawodnika była w trzecim miesiącu ciąży z następnym dzieckiem.
- Geane zawsze starał się czerpać pełnymi garściami z życia, był oddanym sportowcem z wielkimi marzeniami o dokonaniu zmian i pozostawieniu swojego śladu na tym świecie - powiedziała rodzina Herrery na stronie GoFundMe.
Herrera rozpoczął swoją karierę w sportach walki w 2011 roku na Real Fight Championships. Łącznie stoczył 13 pojedynków, z czego cztery w UFC. Trzy z nich zakończyły jako przegrany, a jedną jako wygrany.
Ostatnią walkę stoczył w lipcu 2021 na gali BKFC 19 w rywalizacji na gołe pięści. Wówczas wygrał przez techniczny nokaut w drugiej rundzie z Abdielem Velazquezem.
Zobacz także:
Adamek wyprowadzony z samolotu do USA. Nagły koniec skandalu
Krakowiak kontuzjowany. Zieliński z nowym rywalem na KSW 95