Do skandalicznych wydarzeń doszło w rocznicę wydarzeń Poznańskiego Czerwca. W autobusie linii 171 jeden z pasażerów został poturbowany i okradziony. Sprawcy zabrali mu koszulkę i zegarek o łącznej wartości 2000 zł. Mężczyzna zgłosił to zdarzenie w Komisariacie Policji Poznań Wilda. Zeznał również, że sprawcy mieli na sobie koszulki charakterystyczne dla kibiców Lecha Poznań.
Podczas uroczystych obchodów rocznicy Poznańskiego Czerwca poszkodowany mężczyzna rozpoznał jednego ze sprawców. Poinformował o tym funkcjonariuszy policji, którzy zatrzymali podejrzanego i doprowadzili do komisariatu. W toku czynności dowodowych okazało się, że mężczyzna ten działał w warunkach recydywy. Jego czyn został uznany za chuligański, dlatego złożono wniosek o jego aresztowanie.
Tymczasem sprawą zainteresowali się policjanci z Wydziału dw. z Przestępczością Pseudokibiców KWP w Poznaniu. Analizując materiał wideo z monitoringu, wytypowali oni drugą osobę, która brała udział w napadzie. Kilka dni później policjanci ustalili jego miejsce pobytu i go zatrzymali. W trakcie przeszukania mieszkania funkcjonariusze odnaleźli skradziony zegarek.
Wszystkie materiały dowodowe zostały przekazane prokuratorom z Prokuratury Poznań Wilda. Sprawca usłyszał zarzuty rozboju. Sąd na wniosek policjantów i prokuratorów zdecydował o tymczasowym areszcie. Obu podejrzanym grozi do 15 lat więzienia.
"Gazeta Wyborcza" dowiedziała się, kim jest jeden z zatrzymanych. To znany w świecie pseudokibiców Lecha Poznań Przemysław M., ps. "Świrek". Według źródła obaj sprawcy związani są z grupą Wildeccy Fanatycy.
"Świrek" jest także związany ze sportami walki. Trenuje boks czy MMA. Ma również na koncie występ na gali slap fighting, na której zawodnicy uderzają się z tzw. "liścia".
Czytaj także:
Ostatni ranking przed igrzyskami w Paryżu. Świetne wieści dla koleżanki Świątek
Zmiany w czołówce rankingu. Co z Hubertem Hurkaczem?