- Jak Tomasz Narkun pojawia się na ważeniu na KSW, to zawsze się coś dzieje - mówi z uśmiechem na twarzy mistrz federacji w kategorii półśredniej, który do klatki wraca po długiej przerwie. Po raz pierwszy zobaczymy go w starciu podczas trwającej pandemii. Jego rywalem będzie Ivan Erslan. Narkun nie ma wątpliwości, że pas pozostanie w jego posiadaniu. - Po prostu jestem lepszy, bardziej doświadczony i pewny swego. To ja będę zwycięzcą tego pojedynku - twierdzi. Podczas ważenia rywale chcieli pokazać próbkę swoich umiejętności. - Nie mogę się doczekać. Tyle miesięcy czekam na tę walkę. Chciałem bić się nawet w piątek, ale nikt chyba by mi za to nie zapłacił - śmieje się Narkun.