Garri Kasparow o warunkach powrotu Rosjan do międzynarodowego sportu. "Muszą potępić reżim Putina"

Jeśli rosyjski sportowiec chce wrócić do międzynarodowej rywalizacji, musi potępić reżim Władimira Putina - uważa Garri Kasparow, legendarny szachista i zaciekły krytyk Putina. - Trwa wojna, a na wojnie trzeba wybrać stronę - podkreśla.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Garri Kasparow w czasie turnieju Superbet Rapid&Blitz w Warszawie Materiały prasowe / Superbet Rapid&Blitz/Rafał / Garri Kasparow w czasie turnieju Superbet Rapid&Blitz w Warszawie
Zakaz startu dla zawodników i zawodniczek, którzy mają formalne powiązania z rosyjską lub białoruską armią oraz służbami bezpieczeństwa i dla tych, którzy "aktywnie wspierają wojnę". Możliwość występów tylko w sportach indywidualnych, jako indywidualni, neutralni sportowcy, brak jakiejkolwiek symboliki związanej z Rosją i Białorusią - flagi, godła, hymnu narodowego, czy narodowych barw na strojach. To aktualne rekomendacje Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego dotyczące dopuszczenia Rosjan i Białorusinów do udziału w międzynarodowych zawodach sportowych, w tym do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu.

Kasparow, mistrz świata w szachach w latach 1985-1993, jeden z najbardziej znanych i szanowanych w wolnym świecie krytyków putinowskiej władzy, kwestię powrotu Rosjan widzi następująco: - Jest tylko jeden warunek. Sportowcy, którzy chcą startować, muszą potępić reżim Putina. Mamy wojnę, a na wojnie trzeba wybrać stronę. Jak w szachach - albo czarne, albo białe. Nie ma kolorów pomiędzy.

Legendarny arcymistrz dodaje, że takie rzeczy jak neutralna flaga uważa za nieskuteczne półśrodki. Każdy rosyjski sportowiec, a nawet każdy rosyjski obywatel, który chce być częścią wolnego świata, powinien według niego podpisać się pod deklaracją stworzoną przez antyputinowską opozycję. Treść tej deklaracji przyjęto 30 kwietnia w czasie konferencji w Berlinie, w której wzięło udział wielu rosyjskich opozycjonistów i dysydentów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"

Jej najważniejsze punkty stanowią, że wojna przeciwko Ukrainie jest zbrodnią, wojska rosyjskie muszą zostać wycofane ze wszystkich okupowanych terytoriów, z Krymem włącznie, reżim Putina jest nielegalny i powinien zostać zlikwidowany, a prowadzenie przez Rosję imperialnej polityki jest niedopuszczalne.

Deklaracja Rosyjskich Sił Demokratycznych stanowi także, że więźniowie polityczni i jeńcy wojenni muszą zostać wypuszczeni, zbrodniarze wojenni osądzeni, a ofiary agresji muszą otrzymać rekompensatę. Osoby przymusowo przesiedlone muszą mieć możliwość powrotu, a wywiezione do Rosji ukraińskie dzieci natychmiast wrócić do domów.

Sygnatariusze wyrazili też solidarność z tymi Rosjanami, którzy pomimo straszliwych represji mają odwagę, by przyjmować antyputinowskie i antywojenne postawy oraz z dziesiątkami milionów, którzy odmawiają uczestniczenia w zbrodniach reżimu.

Bilet wstępu

- Podpisanie tej deklaracji będzie biletem wstępu do wolnego świata. Jeśli ktoś jej nie podpisze, to niezależnie od swoich motywacji zostanie przy Putinie. Proste. Do tej pory podpisało ją ponad 30 tysięcy osób - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Kasparow, który przebywa obecnie w Warszawie na turnieju szachów szybkich i błyskawicznych SuperBet Rapid & Blitz Poland.

- Potrafię zrozumieć, że wielu rosyjskich sportowców znalazło się w trudnej sytuacji. Mają rodziny, z jakichś powodów po prostu nie mogą wyjechać z kraju. Jednak nie da się tego porównać z cierpieniami Ukraińców. Na ich miasta spadają rosyjskie bomby, giną kobiety i dzieci - podkreśla wybitny szachista. Do swoich rodaków apeluje: - Macie szansę opuścić Koreę Północną Putina i przenieść się do Korei Południowej. Chodźcie do nas. Powiedzcie: Wojna jest zbrodnią, reżim jest nielegalny, Krym należy do Ukrainy, a będziecie mile widziani.

Kasparow podkreśla, że w sprawie rosyjskich sportowców wolny świat musi dać jasne przesłanie i nie pozostawić miejsca na niedomówienia. - Wolny świat pokazuje jedność w kwestii tej wojny i wsparcia dla Ukrainy, ale wciąż czuję, że są w tej jedności luki, znaki zapytania, że brakuje decyzyjności. W czasie wojny trzeba pokazać swoje przywództwo poprzez krystaliczną czystość. Mówienie o potrzebie znalezienia płaszczyzny porozumienia jest przeciwko naturze tego konfliktu.

Wiara w moralne reguły

W rozmowie z WP SportoweFakty jeden z najbardziej znanych przeciwników Putina odpowiedział też na pytanie o rolę sportu w napędzaniu rosyjskiej machiny propagandowej.

- Dyktatorzy zawsze szukają w sporcie usprawiedliwienia swoich działań. To dla nich szczególnie istotny element zarządzania emocjami narodu. Tak działał Hitler, dyktatura sowiecka czy teraz dyktatura chińska. Pamiętam, jak wielkim przedsięwzięciem były dla reżimu Putina igrzyska w Soczi w 2014 roku, pamiętam liczne naruszenia i oszustwa, ponieważ dyktatura chciała, by Rosja koniecznie wygrała klasyfikację medalową. Nie jest zaskakujące, że teraz Putin włączył się osobiście, by pomóc rosyjskim sportowcom wrócić do rywalizacji. Mam jednak nadzieję, że międzynarodowa społeczność sportowa będzie się trzymać swoich moralnych reguł i na ten powrót nie pozwoli.

Kasparow zdradził też, że jego zdaniem jest duża szansa, że do czasu igrzysk olimpijskich w Paryżu wojna na Ukrainie albo się skończy, albo będzie się kończyć. - Wierzę, że kolejnej wiosny Ukraińcy będą gotowi do przeprowadzenia decydujących działań. Mam jednak nadzieję, że jeszcze w tym roku będą mieli duże osiągnięcia na polu walki.

Czytaj także:
Na Kremlu mrozili już szampana. Chińczyk zepsuł fetę Putinowi
Rosyjski arcymistrz bez litości dla swojego kraju. "Wojna jest zbrodnicza"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×