Bardziej interesującego finału zawodów w szachach szybkich i błyskawicznych Superbet Rapid&Blitz Poland 2023 chyba nikt by nie wymyślił. O zwycięstwie decydował mecz ostatniej serii blitza, w którym faworyt miejscowej publiczności Duda mierzył się z największą gwiazdą turnieju Carlsenem.
Polak musiał wygrać, by doprowadzić do dogrywki. Norwegowi wystarczał remis. Duda zaczął od ryzykownego ruchu, który nie dał spodziewanych efektów i wtedy wydawało się, że partia szybko skończy się wygraną Carlsena. Jednak potem krakowianin przejął inicjatywę, a w końcówce niestrudzenie próbował przełamać obronę dążącego do remisu rywala, ale ten skutecznie odpierał ataki. Ostatecznie osiągnął swój cel i został triumfatorem turnieju. Potem mówił, że jego pojedynek z Dudą był szalony, a Polak grał w nim bardzo dobrze i sprawił mu dużo problemów.
Po zakończeniu zmagań Duda mówił w rozmowie z WP SportoweFakty, że stracone we wcześniejszych meczach blitza punkty spowodowały, że pogodził się z brakiem szans na pierwsze miejsce, dlatego pojawienie się okazji na wygranie zawodów było dla niego dużym zaskoczeniem. A że różnica między remisem, a przegraną z Carlsenem była w tym wypadku kosmetyczna, postanowił zagrać "all in".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"
- Magnus jest bardzo doświadczonym zawodnikiem, grając białymi świetnie odnajduje się w sytuacjach, gdy remis daje mu wygraną. Ma dobrze dobrany repertuar i umie się doskonale nastawić na taką sytuację. Generalnie jest przesąd, że grając białymi można zremisować praktycznie z każdym. Nie wiem, jakie były moje matematyczne szanse, myślę, że jakieś 10-15 procent. Po moim debiucie trudno było się spodziewać, że partia będzie tak długa i że będę wywierał na Magnusie presję. Okazja się pojawiła, ponieważ on grał zbyt zachowawczo. Końcówka obiektywnie była remisowa, choć z dwoma wolnymi pionkami miałem szanse. Pojawiła się nawet możliwość zwycięstwa, ale "biegaliśmy na sekundach" (W bardzo długiej końcówce partii obaj gracze wykonywali ruchy, gdy na ich zegarach pozostawało kilka sekund do końca czasu - przyp. WP SportoweFakty) i błędnie odrzuciłem jedną z możliwości - powiedział najwyżej notowany polski szachista.
- Drugie miejsce na pewno jest bardzo dobre, ale to też trochę gorzkie doświadczenie. W ostatnim dniu grałem dość słabo, rozdałem za dużo prezentów, a z drugiej strony Magnus miał dużo szczęścia i imponującą serię siedmiu wygranych z rzędu. W pewnym momencie zgubiłem wątek i nawet drugie miejsce było zagrożone, dlatego bardzo się cieszę, że wygrałem dwie kluczowe partie.
Ze swojej gry w warszawskim muzeum POLIN Duda był zadowolony, choć nie ukrywał, że w szachach błyskawicznych mógł spisać się lepiej. - W rapidzie było pięknie, natomiast w blitzu relatywnie słabo, mogłem w nim zdobyć dużo więcej punktów. Może nie tyle, co Magnus, ale więcej. Cóż, żeby wygrać trzeba mieć też trochę szczęścia. Mi go zabrakło.
Warszawskie zawody z cyklu Grand Chess Tour okazały się bardzo ciekawe od strony sportowej, a udały się także w aspekcie organizacyjnym. Każdego dnia w muzeum POLIN pojawiały się tłumy miłośników szachów, a zawodnicy długo rozdawali autografy. - Bardzo się cieszę, że szachy stają się w Polsce coraz popularniejsze - skomentował Duda.
Czytaj także:
Garri Kasparow o warunkach powrotu Rosjan do międzynarodowego sportu. "Muszą potępić reżim Putina"
Na Kremlu mrozili już szampana. Chińczyk zepsuł fetę Putinowi