Jeden z polskich trenerów szermierki trafił w ostatnich godzinach do szpitala. U szkoleniowca przeprowadzono test, który wykazał zarażenie koronawirusem. Choroby, która rozprzestrzenia się po całej Europie - w Polsce jest już ponad pół tysiąca zarażonych, zmarło siedem osób.
Polski Związek Szermierczy miał przekazać w oficjalnym mailu do zawodników, że do zarażenia doszło najprawdopodobniej podczas pobytu na zgrupowaniu w Londynie w dniach 29 lutego - 5 marca. Tym, którzy byli w stolicy Anglii razem z trenerem, zalecono postępowanie zgodne z zaleceniami Sanepidu.
Jak jednak dowiedziały się WP SportoweFakty, sprawa jest bardziej skomplikowana.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"
Według naszych informacji, we wtorek 10 marca męska kadra miała o godzinie 7:00 rano wylecieć do USA na zawody do Anaheim. 60 minut później PZS ogłosił informację o odwołaniu zmagań i udziału Polaków we wszystkich turniejach krajowych i międzynarodowych, jednak zawodnicy wraz z tym samym szkoleniowcem udali się do USA.
I choć premier Mateusz Morawiecki ogłosił zakaz przelotów krajowych i międzynarodowych kilka dni później, już wtedy było jasne, że wylot za granicę to duże i niepotrzebne ryzyko. Związek miał mieć już wtedy odgórny zakaz wysyłania sportowców poza Polskę.
Uchybienie mogło narazić zdrowie szermierzy i trenera. To przecież właśnie podczas tej podróży szkoleniowiec mógł zarazić się koronawirusem. Do Polski kadra wróciła w piątek 13 marca.
Pojawia się jednak pytanie, czy po powrocie do Polski trzej szermierze i trener zostali przebadani i poddani kwarantannie. Według naszych informacji u zawodników nie przeprowadzono testów. Związek kontaktował się w ostatnich godzinach z szermierzami będącymi w USA, dopytując o ich zdrowie.
Dlaczego więc w oficjalnym mailu ogłoszono, że trener zaraził się w Londynie?
Na nasze pytania, dotyczące potwierdzenia zarażenia koronawirusem u trenera kadry, Polski Związek Szermierczy nie chciał udzielić odpowiedzi. Zarówno prezes Adam Konopka, jak i szef wydziału szkolenia Ryszard Sobczak odmówili komentarza.
Polka w epicentrum epidemii. Czytaj więcej--->>>
Polak po trzęsieniu ziemi w Chorwacji. "Myślałem, że to koniec świata". Czytaj więcej--->>>
Sprostowanie:
Otrzymaliśmy komentarz od prezesa Zarządu UKS Atena Gdańsk Marcina Cygnara, dotyczących uczestnictwa trenera szermierki w gdańskim turnieju dla dzieci w dniach 7-8 marca:
"Zarząd UKS Aten Gdańsk, będący organizatorem zawodów oświadcza, że trener, u którego zdiagnozowano obecność koronawirusa nie był uczestnikiem zawodów, trenerem zawodnika biorącego udział w zawodach lub zaproszonym gościem oraz nie wynajmował sal szermierczych od Zarządu klubu UKS Atena Gdańsk (...)
Pracownik WSEE przeprowadził wywiad, ustalając fakty dotyczące zawodów szermierczych oraz skonfrontował informacje z wywiadem epidemiologicznym przeprowadzonym z zarażonym trenerem oraz jego zawodnikami przebywającymi na kwarantannie.
Wstępnie została wykluczona możliwość kontaktu uczestników turnieju z ww. osobami"