Pochodząca z Brzegu na Opolszczyźnie Natalia Bajor znalazła się wśród 16 najlepszych pingpongistek Starego Kontynentu. Regularnie jest wysyłana przez PZTS na zawody międzynarodowe, w których uzyskuje coraz lepsze wyniki, a to przekłada się na kolejne awans w rankingach światowym i europejskim.
- Trochę zabrakło mi szczęścia w losowaniu, bowiem w 1/8 finału TOP 16 w Montreaux wylosowałam Bernadette Szocs. To zawodniczka, która nie pasuje mi stylowo - mówiła Natalia Bajor po występie w Szwajcarii.
Z Rumunką Szocs przegrała 0:4 (7:11, 7:11, 4:11, 8:11), ale zwłaszcza początek nie było najgorszy. - Szkoda pierwszego seta, w którym wysoko prowadziłam, lecz nie wykorzystałam szansy - powiedziała reprezentantka Polski, która wcześniej uległa tej rywalce m.in. 1:3 w mistrzostwach Europy w Monachium i 0:3 w turnieju w Zagrzebiu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!
Dla Natalii Bajor, która przygotowuje się do kwalifikacji olimpijskich pod okiem Zbigniewa Nęcka, a na co dzień trenuje z Lucjanem Błaszczykiem w Ośrodku w Drzonkowie, debiut w TOP 16 był bardzo ważnym wydarzeniem.
- To całkiem inny turniej niż ME czy zawody rangi World Table Tennis światowej federacji. Zabrakło mi doświadczenia w takiej imprezie. Prawie wszystkie zawodniczki grały w TOP 16 po kilka razy. Chciałabym wrócić za rok, a z pewnością byłabym mocniejsza - dodała 25-letnia pingpongistka.
Dla porównania, Szocs po raz 9 rywalizowała w TOP 12/16. W dorobku ma medale każdego koloru. Zwyciężyła w 2018 roku.
Bajor w tym roku grała już m.in. w Republice Południowej Afryki i Jordanii, a już w poniedziałek (27 lutego) wylatuje na turniej do Indii, skąd przeniesie się do Singapuru. Głównym celem na najbliższe 1,5 roku jest awans i dobry występ w igrzyskach w Paryżu.
W kadrze narodowej nie ma w tym momencie (chociaż żadna oficjalnie nie ogłosiła zakończenia międzynarodowej kariery) Li Qian, Natalii Partyki i Katarzyny Grzybowskiej-Franc, więc to właśnie Bajor jest liderką. Przy niej doświadczenia nabierają m.in. siostry bliźniaczki Anna i Katarzyna Węgrzyn, a także Zuzanna Wielgos, Wiktoria Wróbel, Ilona Sztwiertnia, Anna Brzyska i inne utalentowane zawodniczki.
Największe sukcesy z wymienionych odnosiła pochodząca z Chin, a przez wiele grająca w biało-czerwonych barwach Li Qian. W debiucie w TOP 12 (16) w 2008 roku zajęła 2. miejsce, a ten wynik powtórzyła w 2010 roku. W międzyczasie odniosła największy sukces, triumfując w 2009 roku w Duesseldorfie. Powtórzyła sukces Andrzeja Grubby z 1985 roku z Barcelony.
W każdym z trzech finałów Li Qian walczyła z Li Jiao, Chinką grającą dla Holandii. Później nasza reprezentantka jeszcze kilka razy walczyła w prestiżowej imprezie, choć już bez takich osiągnięć. Z żeńskiej kadry w Europe TOP walczyła także Natalia Partyka. W najlepszym starcie w 2019 roku w Montreux uplasowała się na 4. pozycji.
Z Polaków ostatnim zawodnikiem kontynentalnej elity był Lucjan Błaszczyk. W TOP 12 zadebiutował w 2000 roku we włoskim Allasio, a najwyższą jego lokatą była 5. dwa lata później w Rotterdamie. Zresztą wtedy jedyny raz zagrał Tomasz Krzeszewski. Dla niego było to wyjątkowe miejsce, gdyż niewiele wcześniej wygrał tam silnie obsadzony World Tour, pokonując po drodze asy światowego ping-ponga, jak np. Timo Boll i Władimir Samsonow.
Cofamy się jeszcze do czasów mistrzów Andrzeja Grubby i Leszka Kucharskiego. W TOP 12, poza zwycięstwem w 1985, Gruba był 3. w 1988 w Lublanie i 1990 w Hanowerze. Z kolei Kucharski został sklasyfikowany na 4. miejscu w dzisiejszej stolicy Słowenii, wtedy należącej do Jugosławii. Łącznie Grubba zanotował 11 występów, a Kucharski 8.
Wracając do teraźniejszości, weekendowe zawody w Szwajcarii wygrali Słoweniec Darko Jorgić i reprezentująca Niemcy Han Ying, na co dzień zawodniczka KTS Enea Siarkopol Tarnobrzeg. A więc koleżanka klubowa Natalii Bajor. W nagrodę otrzymali po 10 tysięcy euro.
Czytaj także:
- Polskie kluby w finałach Ligi Mistrzyń i Pucharu Europy
- Stanisław Frączyk bohaterem austriackiego Stockerau