Jakub Dyjas z szansą na trzeci tytuł z rzędu

Materiały prasowe / PZTS / Na zdjęciu: Jakub Dyjas
Materiały prasowe / PZTS / Na zdjęciu: Jakub Dyjas

Niewielu zawodników w historii zdobyło kolejno co najmniej trzy tytuły mistrza Polski w singlu. Szansę na taki sukces w Gdańsku ma Jakub Dyjas.

Od piątku do niedzieli (22-24 marca) Centrum Szkolenia PZTS im. Andrzeja Grubby będzie gospodarzem 92. krajowego czempionatu. Zmarły w 2005 roku patron obiektu jest rekordzistą pod względem zwycięstw w grze pojedynczej - 12. O jedno wyprzedza Lucjana Błaszczyka. Dziś o podobnych osiągnięciach nikt nie marzy, bo nie mamy lidera o klasę lepszego od rywali.

Po zwycięstwach w 2022 i 2023 roku, faworytem jest rozstawiony z jedynką Jakub Dyjas z Dekorglassu Działdowo. Tym bardziej, że względów zdrowotnych zabraknie 2-krotnego z rzędu młodzieżowego mistrza Europy Miłosza  Redzimskiego z Dartomu Bogorii Grodzisk Mazowiecki.

Po solidnym występie w lutowych drużynowych mistrzostwach świata w Korei Południowej, w marcu Dyjas gra słabiej i notuje porażki. Nie powiodło mu się w Singapore Smash, zaś w meczach Lotto Superligi przegrał z trzema zawodnikami na podobnym poziomie - Markiem Badowskim i Grekiem Panosem Gionisem z Dartomu Bogorii oraz Mołdawianinem Vladislavem Ursu z Polskiego Cukru Gwiazdy Bydgoszcz.

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

Dyjas potrafi jednak zmobilizować się na takie turnieje jak IMP. W gronie kandydatów do tytułu wymieniani są także inni kadrowicze - wspomniany Badowski oraz Maciej Kubik i Samuel Kulczycki - obaj grający w niemieckiej Bundeslidze, ale w zawodach krajowych występujący w barwach Dekorglassu.

Z tego grona mistrzem w seniorach był tylko Kulczycki. Zwyciężył w 2021 roku, a do kolejnej edycji nie mógł przystąpić, gdyż podczas poprzedzających IMP zawodach w Azji wykryto u niego koronawirusa. Badowski 3-krotnie walczył już w finale, lecz ani razu nie zwyciężył. "Czarnym koniem" może okazać się Kubik, w tym momencie – z grona startujących w Gdańsku - najwyżej sklasyfikowany Polak w rankingu światowym (98. miejsce).

W latach 2013-15 trzy złote krążki wywalczył Daniel Górak. Wcześniej Błaszczyk był najlepszy 4 razy na przełomie wieków (1998-2001). Grubba miał dwie fantastyczne serie mistrzowskie, od 1981 do 1986 i od 1988 do 1992; w finale 37 lat temu uległ Leszkowi Kucharskiemu.

Na papierze pozostali zawodnicy są słabsi od wymienionej czwórki, co nie oznacza niespodzianek. Rok temu zaskoczył weteran Tomasz Lewandowski z Akademii Zamojskiej, który zbliża się do 40. roku życia, a potrafił sięgnąć po srebro. Ambicje mają też pierwszoligowcy, na czele z Konradem Kulpą i Tomaszem Kotowskim z Energi Manekina Toruń.

W zmaganiach kobiet najczęściej mówi się o czwórce pingpongistek, które już zapewniły sobie olimpijski start w Paryżu, tj. broniącej tytułu Katarzynie Węgrzyn (triumfowała w latach 2022-23), Natalii Bajor (zwyciężała od 2018 do 2021 roku), Annie Węgrzyn i Zuzannie Wielgos. Rok temu w finale była juniorka Wiktoria Wróbel i pewnie nie będzie wielkim zaskoczeniem, jeśli wywalczy kolejnym medal.

Poza młodzieżą w osobach Wielgos i Wróbel, do głosu mogą dojść będące na początku seniorskiej kariery Anna Brzyska, Ilona Sztwiertnia i Natalia Bogdanowicz.

Trudniej wytypować medalistów w grach podwójnych. Mocno podrażnieni po niepowodzeniu w 2023 roku w Płocku są Kulczycki i Kubik, medaliści ME w kategorii młodzieżowej i juniorskiej. U pań ostatnio wygrywały bliźniaczki Węgrzyn.

Ciekawie będzie w mikście, bowiem dla Wielgos i Kulczyckiego turniej w Gdańsku to przetarcie przed kwietniowymi, olimpijskimi eliminacjami w czeskim Hawierzowie.

Czytaj także:
Sensacyjne zwycięstwo Artura Daniela 15 lat temu
Wysyp medali paraolimpijczyków

Komentarze (0)