Polak z jednym z największych zwycięstw w karierze

Materiały prasowe / PZTS / Na zdjęciu: Maciej Kubik
Materiały prasowe / PZTS / Na zdjęciu: Maciej Kubik

Podczas China Smash Maciej Kubik pokonał w eliminacjach Cho Daeseonga, 2-krotnego medalistę mistrzostw świata. - To jedno z moich najważniejszych zwycięstw w karierze - mówi reprezentant Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

Redakcja PZTS: Które zwycięstwo w Pekinie sprawiło najwięcej radości?

Maciej Kubik: Zdecydowanie pierwsze, z leworęcznym Cho Daeseongiem, który jeszcze na początku roku był 19. w rankingu światowym. Obecnie zajmuje 61. miejsce, ale to wysokiej klasy zawodnik.

To był rewanż za porażkę 3 lata temu w drużynowych mistrzostwach świata w Chengdu?

W 1/8 finału chińskiego turnieju ponieśli porażkę 0:3 z Koreą Południową, a ja uległem w trzech setach Cho, chociaż drugi i trzeci były bardzo wyrównane. Zakończyły się na przewagi 13:15 i 10:12.

ZOBACZ WIDEO: Kulisy słynnego w Polsce viralu. "Nie byłam w stanie wyjść z toalety w TVP"

Co trzeba było zmienić w grze, by pokonać Daeseonga?

Przede wszystkim nastawiłem się na serwowanie tzw. wkręta. Trener Tomasz Redzimski uczulał, żebym podawał w różne miejsca na stole, do tego często zmieniał rotację. Chodziło o cięty, krótki serwis do bekhendu. Taki, aby uniemożliwić rywalowi atak flipem. To mi się udało, bo Azjata miał problemy na odbiorze. Dodam też, że na każdy punkt musiałem solidnie zapracować.

Wynik 3:2 wskazuje na równy pojedynek, jak więc detale przechyliły szalę na twoją korzyść?

W ostatnim secie zagrałem kilka bardzo dobrych piłek flipem bekhendowym. W ogóle końcówka meczu była bardzo ciekawa, ponieważ prowadziłem 8:6, a następnie przegrywałem 8:9 i broniłem meczbole przy 9:10 i 10:11. Triumfowałem 13:11.

W karierze wygrywałeś z lepszymi pingpongistami?

W niemieckiej Bundeslidze pokonałem Patricka Franziskę, dziś 17. rakietę świata. Z kolei w finale drużynowych mistrzostw świata juniorów wygrałem z Chińczykiem Lin Shidongiem, który w tym momencie jest drugi na liście międzynarodowej. Zwyciężałem również w spotkaniach np. ze Szwedami Kristianem Karlssonem i Mattiasem Falckiem. Myślę, że mogę umieścić Cho Daeseonga w trójce najlepszych pokonanych tenisistów stołowych.

Aby dostać się do głównej drabinki China Smash, należało przejść trzy rundy.

W kolejnych poradziłem sobie z Austriakiem Andreasem Levenko 3:0 i Singapurczykiem Izaacem Quekiem 3:1. Wcześniej z nimi nie rywalizowałem. Zagrałem bardzo dobre mecze, zwłaszcza z Levenko. Ten pojedynek mógłbym określić nawet "idealnym", bo wszystko mi wychodziło. Z Quekiem zaś prowadziłem 2:0 i słabiej spisałem się w trzecim secie, po prostu gorzej funkcjonował bekhend. Czwarty był wyrównany tylko do pewnego momentu, triumfowałem 11:6.

W ogóle liczyłeś, że dostaniesz się do 1/32 finału?

Skupiłem się na pierwszym meczu, traktując jakby miał być tym decydującym. Taki "mały finał" w eliminacjach zaraz po ich rozpoczęciu.

Opuściłeś zgrupowanie w Taiyuan poprzedzające pekiński turniej. Mogło to mieć wpływ na przebieg spotkania z Japończykiem Yukiyą Uda?

Nie sądzę. Przyleciałem i tak dość wcześnie do Chin, pierwszego dnia trenowałem z kolegą klubowym z Zugbruecke Grenzau Luksemburczykiem Luką Mladenovicem. Następnego z obozu przylecieli Miłosz Redzimski oraz Samuel Kulczycki i już razem ćwiczyliśmy.

Jak wyglądała potyczka z Japończykiem?

W pierwszym secie wyraźnie przewyższał mnie w szybkości i to w każdym aspekcie. Dlatego wygrał 11:1. W drugim przegrywałem 5:10, a mimo to zwyciężyłem 13:11. I załapałem się do dalszej gry, bo przy 0:2 byłoby z nim bardzo ciężko. Kolejne partie równe, w trzecim znów 10:5 dla Japończyka, ale obroniłem tylko trzy setbole. Przez większość czwartego byłem na prowadzeniu, niestety nie trafiłem kilka swoich piłek. Mogłem doprowadzić do piątego seta.

Kiedyś już się spotkaliście?

Jedynie na treningu w niemieckim ośrodku w Ochsenhausen. Mecz nieoficjalny, ale pamiętam, że wygrałem z Yukiyą.

Mistrzowie świata juniorów w deblu byli poza zasięgiem Macieja Kubika i Miłosza Redzimskiego?

Huang Youzheng i Wen Ruibo zaprezentowali ping-pong na bardzo wysokim poziomie. Jakąś szansę mieliśmy w drugim secie, jednak nie zbiłem jednego loba.

Do Chin przyleciałeś na sam turniej, bowiem miałeś zagrać w lidze niemieckiej...

...Usiadłem na ławce rezerwowych i nie wystąpiłem przeciwko TTC Bad Homburg. Pewnie trener uznał, że jestem w słabszej formie po poprzedniej porażce z Rumunem Iulianem Chiritą z Liebherr Ochsenhausen.

Tymczasem twoją dyspozycję można ocenić jako dobrą czy bardzo dobrą?

Bardzo dobrą. Czuję, że znowu stać mnie na wiele.

W rankingu światowym spadłeś z około 120-130. miejsca na 511. Dlaczego?

Długo miałem problemy zdrowotne, nie grałem w Bundeslidze i turniejach międzynarodowych. Co prawda w rankingu moje punkty zostały "zamrożone" i długo byłem na początku drugiej setki, ale to już przeszłość. Po udanym China Smash powinienem wrócić w okolice 200. lokaty.

Czyli jest szansa niedługo ponownie powalczyć o pierwszą setkę. To ważne, bowiem o grze w imprezach Smash decyduje ranking.

Grałem w Europe Smash w Szwecji oraz po dwa razy w Chinach i Singapurze. To wyjątkowe turnieje, w których - po wejściu z eliminacji do 1/32 finału - można zapomnieć o choć trochę łatwiejszym meczu. Będą tylko wymagający rywale i... jeszcze bardziej wymagający.

Latem opuściłeś także dłuższy obóz w Chinach.

Trener Tomasz Redzimski uznał, że po długiej absencji nie jestem gotowy na obciążenia jak dla pozostałych kadrowiczów. Dlatego zostałem w Warszawie z moim tatą, pierwszym pingpongowym szkoleniowcem.

Za kilka dni początek drużynowych mistrzostw Europy, a w grupie w Zadarze jesteśmy z Belgami i Finami.

Uważam, że pierwszym celem jest awans do 1/8 finału, co jednocześnie gwarantuje start w przyszłorocznych mistrzostwach świata. Belgowie są mocniejsi od Finów, chociaż i ci drudzy, w składzie z Olahem i Naumiem z polskiej Lotto Superlidze, będą groźni. Zapowiadają się dwa ciekawe mecze.

W klubie jesteś razem z Belgiem Martinem Allegro.

Za dużo o mistrzostwach nie rozmawialiśmy. Przypomnieliśmy tylko, że na poprzednich DME w 2023 roku w Malmoe też doszło do meczu Polska - Belgia. Z tym, że wtedy w 1/8 finału przegraliśmy 2:3, a ja uległem Allegro 2:3. Na treningu w Grenzau pokonałem go niedawno w takich samych rozmiarach. Być może ponownie zmierzymy się w oficjalnej grze w Chorwacji.

W lidze masz bilans 1-2, a sezon zainaugurowałeś zwycięstwem nad Danielem Habesohnem.

To był znakomity powrót do tenisa stołowego, gdyż pod koniec sierpnia po raz pierwszy zagrałem w tym roku w Bundeslidze. Wcześniej dwa razy przegrałem z Austriakiem, w tym pojedynek, w którym miałem 2:1 i sześć piłek meczowych od 10:4...

Już we wtorek zmierzycie się z TTC Schwalbe.

Liczę na skuteczny rewanż z Francuzem Romainem Ruizem, który kilka tygodni temu pokonał w Niemczech Fan Zhedonga, mistrza i wicemistrza olimpijskiego, 2-krotnego mistrza świata.

Twój klub zagra z FC Saarbrucken Fan Zhendonga dopiero 23 listopada.

Słyszałem, że znakomitego Chińczyka nie będzie wówczas w Niemczech. Tak więc trzeba poczekać na pojedynek z nim.

*****

Wyniki Macieja Kubika w China Smash:

1/32 finału Yukiya Uda (Japonia) 1:3
eliminacje, 3 runda Izaac Quek (Singapur) 3:1
eliminacje, 2 runda Andreas Levenko (Austria) 3:0
eliminacje, 1 runda Cho Daeseong (Korea Płd.) 3:2

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści