Szymon Malicki: wiek to to tylko liczba, spójrzcie na Gardosa

Materiały prasowe / Szymon Malicki
Materiały prasowe / Szymon Malicki

Nowy skład, nowe ustawienie, a Balta AZS AWFiS niezmiennie mocna i zwycięska. Jedną z kluczowych ról odgrywa 37-letni Szymon Malicki. - Wiek to to tylko liczba, spójrzcie na Robert Gardosa... - mówi tenisista stołowy gdańskiego klubu.

W tym artykule dowiesz się o:

Redakcja PZTS: Balta AZS AWFiS mocno zmieniona kadrowo, ale sportowo dalej bardzo silna. Zaskoczeniem jest 2. miejsce po 9 kolejkach?

Szymon Malicki: Na pewno nie spodziewaliśmy się 2. lokaty po tym maratonie meczów. Były obawy o naszą formę, jak zniesiemy trudy spotkań i jak odnajdą się w polskiej lidze nowy zawodnicy.

W ciągu 9 dni rozegraliście 5 meczów, w tym 4 na wyjazdach. W skali szkolnej piątka czy szóstka za zdobycie 12 punktów?

Wydaje mi się, że sprawdzian zdany na szóstkę. Graliśmy na trudnych terenach, a regularnie punktowaliśmy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wyjątkowy trening Polaka. Spotkał się z legendą sportu

Jak zniosłeś fizycznie, ale i mentalnie trudy tych gier?

Czuję, że dałem radę. Między meczami staraliśmy się zregenerować na tyle, ile to było możliwe. Pod względem fizycznym najcięższy był ostatni mecz w Białymstoku, brakowało siły i szybkości. Jeśli chodzi o sferę mentalną to miałem kryzys podczas spotkania w naszej hali z Olimpią Grudziądz, moim byłym klubem. Głowa mi kompletnie odleciała i nie byłem w stanie nawiązać równej walki z Jeongwoo Parkiem. Natomiast pozostałe cztery pojedynki mentalnie rewelacja i wyszedłem z nich zwycięsko.

Drugi medal z rzędu powinien być Waszym celem? Konkurencja w Lotto Superlidze jest większa niż w poprzednim sezonie?

Zawsze walczymy o najwyższe lokaty, ale liga jest bardzo silna i to sezon często sam weryfikuje, gdzie jest nasze miejsce. Staramy się podchodzić do tego jak w poprzednich sezonach, kiedy sięgaliśmy podium, czyli nie stawiamy sobie z góry konkretnych celów, lecz walczymy w poszczególnych meczach o punkty. Pod koniec rozgrywek zdobyte punkty może dadzą nam znowu szansę walczyć w Final Four. Uważam, że w superlidze będzie ciekawie do ostatniej, 22. kolejki, a potem interesująco w turnieju finałowym.

Które z sześciu zwycięstw drużyny sprawiły najwięcej satysfakcji?

Wymieniłbym dwie wygrane, które dały nam najwięcej radości. Jedno z Villą Verde Olesno - Robert Gardos zagrał świetny mecz, pokonując Andreia Putunticę i Taiseia Matsushitę. Z kolei ja dorzuciłem punkt z Alanem Kulczyckim. Ale chyba jeszcze bardziej ucieszył nas mecz z SBR Dojlidy Białystok, gdzie - jak wspomniałem - już naprawdę odczuwaliśmy trudy serii gier. Było zmęczenie, a daliśmy radę jeszcze wyjechać z Podlasia z kompletem punktów. Wytrzymałem końcówkę i wygrałem z Patrykiem Chojnowskim.

Kolejno zagraliście w Suchedniowie, Wąchocku, Olesnie, wróciliście na chwilę do Gdańska i spotkanie w Białymstoku. Liczyliście kilometry, czas spędzony w aucie/busie?

Staraliśmy się nie liczyć kilometrów ani czasu spędzonego w aucie, bo moglibyśmy dostać depresji... Rozmawialiśmy o rzeczach niezwiązanych z tenisem stołowym, albo spaliśmy żeby czas szybciej zleciał.

Wygrałeś z Mateuszem Zalewski, Damianem Kreftem, Alanem Kulczyckim, Patrykiem Chojnowskim. Wcześniej też z Arturem Białkiem. Można powiedzieć, że Twoim zadaniem jest ogrywanie rodaków?

Tak to wygląda, ze wszystkich meczów z rodakami wyszedłem jako triumfator. Cieszy to bardzo, szczególnie, że z niektórymi z nich nie pamiętam kiedy ostatnio wygrałem. Nie mam już 18 lat, tylko 37, ale pokazuję, że ciągle mogę rywalizować i wygrywać w superlidze. A nowy kolega Robert Gardos, liczący 46 lat, tym bardziej pokazał i dał mi więcej pewności siebie. Wiek to tylko liczba.

Z pewnością będziesz kandydatem do medalu w indywidualnych mistrzostwach Polski w marcu 2026 roku. Kiedy poprzednio miałeś medal w singlu?

Nie wiem jeszcze czy będę startował, mam wystarczająco dużo grania, dodatkowo jeżdżę jako trener naszego klubu na Grand Prix młodzików i kadetów. A potrzebuję też czasu na regenerację. Nie biorę udziałów w Grand Prix Polski seniorów, a kolejne miesiące pokażą czy zagram w kwalifikacjach wojewódzkich i spróbuję awansować na Mistrzostwa kraju.

Czy wolałbyś częściej rywalizować z obcokrajowcami w superlidze?

Nie patrzę na to w kategoriach tego, czy rywalizuję z Polakiem czy zawodnikiem zagranicznym. Obojętnie kto pojawi się po drugiej stronie stołu staram się dać z siebie wszystko i wyjść zwycięsko. Wydaje mi się, że z moim stylem mogę być groźniejszy dla obcokrajowców, którzy wcześniej ze mną nie grali niż dla dobrze znających mnie Polaków.

Na czym polega sekret świetnej gry w krótkich setach do 6 punktów? Trzy takie wygrane w ostatnim czasie.

Rzeczywiście wytrzymałem mentalnie ostatnie pojedynki i zachowałem zimną krew. Sam chciałbym znać sekret i receptę na wygrywanie tych końcówek! Po prostu podchodziłem do tego, że nie ma wyniku, z którego nie można "wrócić" i że przeciwnik też się stresuje. Dlatego trzeba robić swoje.

Na otwarcie sezonu miałem taki mecz z Serbem Dimitrije Levajacem, z którym przegrywałem 0-2, wyciągnąłem na 2-2 i 5-3 w piątym secie, niestety wtedy nie wytrzymałem końcówki, zagrałem na słabej jakości, chciałem posyłać piłkę tylko na drugą stronę siateczki i to nie wystarczyło. Ale chyba udało mi się wyciągnąć z tego lekcję.

W gdańskim zespole nie ma Fina Olaha i Portugalczyka Carvalho, kontuzji doznał Koreańczyka Taehyun. Martwiłeś się o wyniki Balty AZS AWFiS?

Obawialiśmy się listopadowych meczów, dodatkowo dwóch nowych zawodników i nie do końca wiadomo, w jakiej są dyspozycji, formie i na jakim poziomie sportowym. Ja też miałem przerwę od Lotto Superligi prawie półtora miesiąca, poza tym mieliśmy krótką ławkę, bo właściwie byliśmy tylko w trójkę. W razie jakieś kontuzji czy urazu któregokolwiek z nas mielibyśmy duży problem. Pojawiały się mikrourazy i bóle, ale na szczęście nie na tyle poważne żeby wykluczyły nas z grania.

Dołączyli Robert Gardos i Edward Ly. Jaka jest ich klasa sportowa?

To trudna sytuacja, kiedy do jednego zawodnika dochodzi dwóch nowych, których nie znam osobiście. Ale w tym krótkim czasie super się zgraliśmy jako drużyna i stworzyliśmy fajny "dream Team". Kanadyjczyk Edward Ly pierwszy raz występuje w Europie, więc musiał zapłacić frycowe, stresował się na początku. Z meczu na mecz grał coraz lepiej. Natomiast Robert to klasa sama w sobie pod każdym względem, można wiele się od niego nauczyć.

Austriak jest najstarszy w polskiej superlidze, a wygrał prawie wszystkie pojedynki. W którym najmocniej zaimponował?

Gardos sam stwierdził, że najtrudniejsze spotkanie rozegrał z Matsushitą z Olesna. Zwyciężył 3:2. Dziś Robert ma 8 wygranych i tylko 1 przegraną.

Z czego wynika zwyżka Twojej formy? Na początku sezonu przegrałeś dwie gry w rezerwach w 1 lidze.

Hmm, nie wiem dokładnie, co miało konkretny wpływ na moją formę. Miałem występy delikatnie mówiąc średnie w pierwszej lidze i obawiałem się jak to będzie w najwyższej lidze. Ale dalej robiłem swoje, przygotowywałem się i pracowałem jak najlepiej i wierzyłem, że forma przyjdzie. Mówiłem sobie, że źle już było, teraz może być już tylko lepiej.

W rundzie jesiennej zagracie jeszcze z Zamościem u siebie i dwa dni później Bytomiem na wyjeździe. Praktykujecie wyjazdy samolotem przy tak "ścisłym" terminarzu? Albo pociągiem?

Raczej samoloty nie wchodzą w grę. Mieliśmy teraz busa i kierowcę na wyjazdy i to funkcjonowało. Myślę, że pewnie nic się nie zmieni.

Ile punktów w połowie grudnia powinna mieć Balta AZS AWFiS, abyście mogli powiedzieć o dobrze wykonanej pracy w pierwszej części Lotto Superligi?

Przyznam, że nie liczę konkretnie punktów przed meczami. Już mogę powiedzieć, na podstawie dziewięciu kolejek, że zrobiliśmy kawał dobrej roboty. A zostały jeszcze dwie kolejki i zamierzamy zdobyć jeszcze trochę "oczek" do klasyfikacji.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści