Rosjanin przekonał się na własnej skórze, że nawet dużo niżej sklasyfikowani przeciwnicy mogą napsuć krwi. Andriej Rublow w II rundzie zmierzył się z Koreańczykiem Soonwoo Kwonem i mecz nie układał się po jego myśli. Rublow przegrał pierwszą partię w tie-breaku, po czym wpadł w szał.
Tenisista wyładował złość na piłce i z całej siły uderzył nią w siedzenie. Piłka odbiła się i... omal nie trafiła w głowę pracownika turnieju, który szykował kort do dalszej rywalizacji. Później rozwścieczony tenisista rzucił jeszcze butelką z wodą. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
- Gracze zazwyczaj nie robią tego celowo. Jeśli jednak uczynią coś źle, to muszą być zdyskwalifikowani. Rublow miał szczęście, że trafił gdzieś w przestrzeń i nic się nie stało. Ale tenisiści naprawdę muszą być bardziej ostrożni, ponieważ ich zachowanie może być niebezpieczne - powiedział Tim Henman w rozmowie z Eurosportem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie wierzyli, że mu się uda. Polski minister sportu zrobił show!
Zdaniem byłego tenisisty, przepisy dyscyplinarne powinny być bardziej przestrzegane, a gracze powinni być odpowiedzialni za swoje czyny.
Wyładowanie złości w ten sposób jest wyjątkowo nieodpowiedzialne. Świadczą o tym liczne przykłady z historii. Wystarczy wspomnieć dwa najgłośniejsze przypadki z ostatnich lat. Denis Shapovalov trafił piłką w oko sędziego stołkowego, natomiast Novak Djoković w gardło sędzi liniowej. Obaj zostali zdyskwalifikowani.
Rublow ostatecznie uporał się z Kwonem w czterech setach i awansował do drugiej rundy.
Czytaj także:
Karol Linetty może zmienić klub. Jest zainteresowanie zespołu z Serie A
Historyczny wynik Huberta Hurkacza! Polak bezlitosny dla rywala