Niestety, tegoroczny turniej nie układa się po myśli polskich zawodniczek. Kibice wiązali duże nadzieje z występami Igi Świątek, która jednak przegrała w sobotnim pojedynku z Alize Cornet. Wielki Szlem powoli wkracza w decydującą fazę.
We wtorkowym ćwierćfinale Wimbledonu spotkały się dwie reprezentantki Niemiec. To była pasjonująca rywalizacja. W trzecim secie Tatjana Maria przegrywała 2:4 z Jule Niemeier, lecz zdołała odwrócić losy meczu.
Spotkanie zakończyło się wynikiem 4:6, 6:2, 7:5 i w ostatecznym rozrachunku Maria zameldowała się w półfinale. Awans 34-latki jest sporym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę, że zajmuje obecnie 103. miejsce w światowym rankingu tenisistek.
ZOBACZ WIDEO: Scena jak z filmu nad polskim morzem. Tak matka uratowała swoje dziecko
Niemka przyszła na świat 8 sierpnia 1987 w miejscowości Bad Saulgau. Maria pochodzi ze sportowej rodziny i dużo zawdzięcza swojemu ojcu, Henrykowi Malkowi, który był reprezentantem Polski w piłce ręcznej.
- Mieliśmy świetne relacje. Ojciec zawsze był przy mnie i towarzyszył mi na każdym turnieju - wspominała Maria w rozmowie z "Die Welt". Ojciec tenisistki zmarł na raka 27 grudnia 2008 roku. - Jego śmierć była dla mnie ogromnym szokiem i brutalnym punktem zwrotnym - dodała.
Dziewięć lat temu Tatjana Malek wyszła za swojego trenera, Charlesa Edouarda Marię, i przyjęła jego nazwisko. Małżeństwo wychowuje dwójkę dzieci.
Czytaj także:
Ależ emocje w ćwierćfinale Wimbledonu! Novak Djoković gra dalej
Polak przerwał złą passę. Zagra o ćwierćfinał w Niemczech