Hubert Hurkacz powrócił do gry. Rywalizacja w Waszyngtonie nie poszła po jego myśli

Getty Images / Justin Setterfield / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Getty Images / Justin Setterfield / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz po nieudanym Wimbledonie zdecydował się na przerwę. W pierwszym meczu po powrocie przegrał w deblu wraz z Tommym Paulem. W Waszyngtonie lepsi okazali się Daniel Evans i John Peers 7:6 (7), 6:4.

Hubert Hurkacz w poprzednim roku zaszedł do półfinału Wimbledonu. Teraz wydawał się jednym z faworytów do wygrania całego turnieju. Przed nim okazał się najlepszy w Halle, wygrywając w finale z Daniłem Miedwiediewem.

Polak w Londynie bardzo rozczarował, bowiem po zaciętej batalii odpadł już w pierwszej rundzie przegrywając z Alejandro Davidovichem Fokiną.

Po ponad miesiącu przerwy od rywalizacji tenisowej wrocławianin powrócił do gry. Pierwszy turniej na nawierzchni twardej rozgrywa w Waszyngtonie, gdzie zdecydował się na start w singlu i deblu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis nowej gwiazdy Barcy. Tak się przywitał z fanami

Jeszcze przed rozpoczęciem rywalizacji singlowej Hurkacz odpadł z turnieju deblowego. Partnerem Polaka był Tommy Paul, ale duet ten już w pierwszej rundzie musiał uznać wyższość Daniela Evansa i Johna Peersa ulegając 6:7 (7), 4:6.

Polsko-amerykański duet lepiej rozpoczął mecz, przełamując rywali w piątym gemie meczu. Rywale mogli się szybko zrewanżować, ale nie wykorzystali żadnego z trzech break pointów.

Evans i Peers odrobili stratę w momencie, gdy byli już pod ścianą. Hurkacz i Paul serwowali na zwycięstwo w premierowej odsłonie i wypracowali sobie jedną piłkę setową, której nie udało im się wykorzystać.

O wszystkim zadecydował tie-break. W nim Polak i Amerykanin prowadzili już 5:1, ale rywale zdobyli cztery punkty z rzędu i doprowadzili do remisu. Obie pary miały okazję do wygrania seta, ale ostatecznie to brytyjsko-australijski duet wykorzystał drugą piłkę setową.

Na początku drugiego seta Hurkacz i Paul nie wykorzystali trzech break pointów. Jak się później okazało, były to ich jedyne szansę na przełamanie rywali. Obie pary konsekwentnie utrzymywały swoje podanie, jednak tylko do czasu.

W dziewiątym gemie Evans i Peers wypracowali sobie break point, który wykorzystali w kolejnej akcji. To pozwoliło im przełamać rywali i objąć pierwsze w tym secie prowadzenie (5:4). Serwując na zwycięstwo mieli jednak kłopoty, bo nie wykorzystali piłki meczowej przy stanie 40:30. To doprowadziło do równowagi, która mogła doprowadzić do odrobienia straty przez Polaka i Amerykanina.

Przy drugiej piłce meczowej Brytyjczyk i Australijczyk nie dali szans przeciwnikom, dzięki czemu zamknęli mecz w dwóch partiach.

Emil Ruusuvuori i Luke Saville powalczą o awans do drugiej rundy z Ivanem Dodigiem oraz Austinem Krajickiem. To spotkanie wyłoni kolejnych rywali dla Evansa i Peersa. Fin będzie natomiast przeciwnikiem Hurkacza w singlu.

Citi Open, Waszyngton (USA)
ATP 500, kort twardy, pula nagród 1,953 mln
wtorek, 2 sierpnia

I runda gry podwójnej:

Daniel Evans (Wielka Brytania) / John Peers (Australia) - Hubert Hurkacz (Polska) / Tommy Paul (USA) 7:6 (7), 6:4

Przeczytaj także:
Pierwsze mecze w Los Cabos za nami. Rozstawiony Francuz szybko pożegnał się z turniejem
Iga Świątek wraca na korty twarde. Czy są powody do obaw?

Komentarze (3)
avatar
Pablo Chojnice
3.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bardzo dobrze temu sztywniakowi 
avatar
RobertW18
3.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może to i lepiej, że przegrał. 
avatar
Na worku szef
3.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I tak zabili dyskusję,raz lepszą,raz gorszą,tu.