Droga Igi Świątek do ćwierćfinału US Open nie była usłana różami. Po łatwych spotkaniach z Jasmine Paolini oraz Sloane Stephens Polka stoczyła prawie dwugodzinny bój z Lauren Davis zakończony zwycięstwem w dwóch setach. Jeszcze ciężej niż w trzeciej rundzie było w kolejnej, kiedy to trudne warunki postawiła Jule Niemeier. Niemka ostatecznie wygrała tylko premierową odsłonę, a w kolejnych górą była już liderka światowego rankingu.
Mecz z Jessicą Pegulą Świątek rozpoczęła od własnego podania i musiała się sporo napocić, aby utrzymać serwis. Pierwszy gem potrwał aż dziewięć minut, w którym jedną okazję na przełamanie miała Amerykanka po podwójnym błędzie rywalki, ale nie zdołała jej wykorzystać.
Kolejną okazję na przełamanie Pegula miała w piątym gemie, gdy z forhendu pomyliła się Polka. Tym razem naszej tenisistce nie udało się wybrnąć z opresji, bowiem w kolejnej akcji popełniła niemal identyczny błąd.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!
Szybko liderka światowego rankingu otrzymała okazję do odłamania i udało jej się momentalnie odrobić stratę. Amerykanka od wyniku 30:0 popełniła cztery niewymuszone błędy i praktycznie podarowała swojej rywalce gema.
Od tego momentu Pegula wyraźnie wpadła w dołek. Nawet przez moment nie była w stanie zagrozić swojej przeciwniczce. Świątek ponownie przełamała rywalkę, która nie zdobyła żadnego punktu przy własnym serwisie. Amerykanka nie miała również nic do powiedzenia w kolejnym gemie i ostatecznie pierwszy set powędrował na konto liderki światowego rankingu.
Kryzys ósmej rakiety świata od początku II partii trwał. Już na dzień dobry przełamała ją Świątek, wygrywając przy tym piątego gema z rzędu. Pegula zdołała się jednak szybko podnieść i momentalnie odrobiła stratę po zepsutych trzech z rzędu forhendach przez Polkę.
Drugi set był istnym festiwalem przełamań. Dopiero w piątym gemie swoje podanie utrzymała Pegula po ośmiominutowej walce, podczas której trzech break pointów nie wykorzystała Świątek. Dodatkowo Polka otrzymała w nim ostrzeżenie za niegotowość do gry przy ostatnim punkcie, czym była wyraźnie podirytowana. - Pokaż mi zasadę - powiedziała do sędziego.
Liderka światowego rankingu również utrzymała swój serwis, a następnie po raz trzeci w tym secie przełamała rywalkę, która nie zdobyła żadnego punktu. Ponadto Pegula dała upust swoim emocjom, najpierw rzucając rakietą w kort, a później uderzając piłkę po zakończonej akcji, za co otrzymała ostrzeżenie. Amerykanka szybko zapomniała o tym gemie i ponownie momentalnie odrobiła stratę.
Niemoc serwisowa obu pań trwała jednak w najlepsze. Dziewiąty gem drugiej partii przyniósł siódme przełamanie, tym razem na szczęście z korzyścią dla Świątek. Duża w tym jednak zasługa taśmy, bowiem po uderzeniu Polki piłka przetoczyła się po niej i wpadła idealnie w kort, dzięki czemu liderka światowego rankingu objęła prowadzenie 5:4 i serwowała na mecz. Nie mająca nic do stracenia Pegula podkręciła tempo, na co odpowiedzi nie mogła znaleźć jej rywalka. Amerykance tym samym udało się przedłużyć spotkanie.
Wydawało się, że Pegula kolejnego podania nie wypuści z rąk, bowiem prowadziła już 40:0. Jednak nic bardziej mylnego, trzy skuteczne akcje z rzędu Świątek i mieliśmy równowagę. Ostatecznie Amerykanka kolejny raz straciła swój serwis po tym, jak popełniła podwójny błąd. Ósma rakieta świata nadal im w trudniejszej sytuacji była, tym grała lepiej. Potwierdziła to w dwunastym gemie tego seta, gdzie przełamała po raz piąty w tej partii.
Ostatecznie doszło do tie-breaka, w którym na początku punkty zdobywała zawodniczka, która nie serwowała, do czego zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Własne podanie tuż przed zmianą stron utrzymała Świątek po autowym returnie rywalki. Zrobiła to również po kończącym bekhendzie, który zapewnił jej pierwszą w tym spotkaniu piłkę meczową. Pojedynek zakończył się po nieudanym zagraniu Peguli, która nie zmieściła piłki w korcie.
Mecz trwał godzinę i 55 minut. Świątek aż siedem razy przełamała rywalkę, natomiast Pegula dokonała tego sześciokrotnie. Obie zdobyły zaledwie po jednym asie. Polka bardzo dobrze radziła sobie przy drugim serwisie rywalki, zdobywając 23 z 29 punktów. Liderka światowego rankingu posłała 22 kończące uderzenia przy 32 niewymuszonych błędach.
Dla Polki było to trzecie z rzędu zwycięstwo nad Pegulą. Amerykanka w tym roku nie może znaleźć na nią sposobu. Udało jej się jedynie w 2019 roku. Półfinał US Open to najlepszy wynik Świątek w tym turnieju w karierze. Dotychczas najdalej dotarła do IV rundy. Dla ósmej rakiety świata był to czwarty ćwierćfinał Wielkiego Szlema i kolejny raz zakończyła zmagania na tym etapie. O finał liderka światowego rankingu zmierzy się z Aryną Sabalenką.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 60,1 mln dolarów
środa, 7 września
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Iga Świątek (Polska, 1) - Jessica Pegula (USA, 8) 6:3, 7:6(4)
Program i wyniki turnieju kobiet
Przeczytaj także:
Iga Świątek zameldowała się w półfinale. Tyle zarobiła za kolejny wygrany mecz w US Open
Przygoda pogromcy Rafaela Nadala trwa w najlepsze