Reprezentacja Polski wywalczyła awans do turnieju finałowego Pucharu Billie Jean King w kwietniu, kiedy pokonała Rumunię w spotkaniu rozgrywanym w Radomiu. Wówczas liderką naszej kadry była Iga Świątek, która miała też wielką nadzieję, że będzie mogła wystąpić w turnieju finałowym. Kolizje terminów sprawiają jednak, że najlepsza tenisistka świata nie pojedzie do Glasgow.
Od 31 października do 7 listopada w Dallas odbędzie się WTA Finals. To oczywiście turniej organizowany przez WTA. Dzień po zakończeniu rozgrywek w Dallas startuje z kolei finał Pucharu Billie Jean King, który odbędzie się w Glasgow. Te zawody organizuje ITF (Międzynarodowa Federacja Tenisa).
Iga Świątek apelowała o to, aby obie federacje doszły do porozumienia w sprawie terminów, ale ostatecznie to nie nastąpiło. Można było się zatem spodziewać, że Polka odpuści występ w Glasgow.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?
"Długo się zastanawiałam i dyskutowałam z moim teamem o tym starcie, ale niestety nie będę w stanie zagrać w Billie Jean King Cup w Glasgow. Jest mi bardzo przykro, bo gram w reprezentacji, gdy to tylko możliwe i zawsze zostawiam na korcie serce w tych meczach. Granie w Polsce w tym roku było przywilejem i bardzo liczyłam, że będę mogła kontynować rozgrywki" - czytamy w komunikacie opublikowanym przez Igę Świątek na Instastories.
"Jestem zawiedziona, że federacje tenisowe nie doszły do porozumienia w kwestii tak podstawowej jak kalendarz ważnych rozgrywek i dały nam zaledwie dzień na podróż i tak dużą zmianę strefy czasowej. To sytuacja niebezpieczna dla naszego zdrowia i grożąca kontuzją. Zamierzam podjąć rozmowy z WTA i ITF, aby w przyszłości nie doszło do podobnych sytuacji, które są ze szkodą nie tylko dla nas tenisistek, ale również dla fanów tenisa - dodała Świątek.
Reprezentacja Polski przystąpi zatem do turnieju finałowego w potężnym osłabieniu. Polki zagrają w fazie grupowej z Czeszkami i Amerykankami. Tylko jedna drużyna awansuje do półfinału rozgrywek.
Czytaj także:
Co za nokaut. Jest najnowszy ranking WTA
Novak Djoković nie miał sobie równych w Tel Awiwie. 89. tytuł Serba