Poszedł na badmintona, trafił do tenisa. Teraz zmierzy się z Hubertem Hurkaczem

Getty Images / Rob Carr / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz i Emil Ruusuvuori
Getty Images / Rob Carr / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz i Emil Ruusuvuori

Przed obecnym sezonem Emil Ruusuvuori nie miał okazji rywalizować z Hubertem Hurkaczem. W tym roku obaj tenisiści spotkali się ze sobą dwukrotnie w ciągu sześciu dni. W czwartek zmierzą się po raz ostatni w 2022 roku.

Miał pięć lat, gdy zaczął grać w tenisa i to przypadkowo. Jego matka zabrała go na badmintona, jednak jego talent dostrzegł lokalny trener tenisa. Zaproponowano mu uprawianie tego sportu i tak zaczęła się przygoda obecnie najwyżej sklasyfikowanego gracza z Finlandii.

Duży udział w karierze swojego rodaka miał Jarkko Nieminen, do którego akademii dołączył Emil Ruusuvuori w wieku 14 lat. Tam głównym jego trenerem był Federico Ricci, z którym później rozpoczął współpracę.

Ruusuvuori zajmuje na ten moment 43. miejsce w rankingu ATP. Najwyżej plasował się w nim 18 lipca 2022 roku, jednak była to znikoma różnica względem obecnej pozycji, bowiem był 42. To jednak nie do końca oddaje jego potencjał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze

Fin w tym sezonie udowodnił nie raz i nie dwa, że jest w stanie wygrywać z wyżej notowanymi tenisistami. Sześć dni temu w Sztokholmie pokonał Francesa Tiafoe (ATP 17), w Waszyngtonie okazał się lepszy od Huberta Hurkacza, a w Hamburgu odprawił Diego Schwartzmana. To tylko kilka przykładów jego zwycięstw z czołowymi zawodnikami (Hurkacz i Schwartzman w swojej karierze plasowali się w czołowej dziesiątce rankingu ATP).

Sierpniowe starcie w Waszyngtonie było pierwszym w karierze, kiedy to Ruusuvuori spotkał się z Hurkaczem. Polak przystąpił do tego turnieju rozstawiony z "dwójką" i był głównym faworytem w swojej drabince. Wydawało się, że półfinał był celem jak najbardziej możliwym, ale rzeczywistość okazała się brutalna.

W pierwszej rundzie wrocławianin otrzymał "wolny los". W drugiej był bezradny w pojedynku z Finem, nie wykorzystując żadnego z czterech break pointów i ulegając 4:6, 6:7(3). Ruusuvuori jednak najpierw zaskoczył pozytywnie, a później negatywnie. Gdy to on był faworytem, to niespodziewanie po trzygodzinnej walce musiał uznać wyższość Mikaela Ymera (1:2).

Sześć dni później

Hurkacz szybko otrzymał od losu szansę na rewanż. Obaj panowie po turnieju w Waszyngtonie udali się do Montrealu i tam również trafili na siebie w pierwszym meczu.

Tym razem Fin musiał uznać wyższość rywala po prawie dwuipółgodzinnej rywalizacji. Mimo porażki Ruusuvuori ponownie pokazał się z bardzo dobrej strony, urwał jednego seta faworyzowanemu przeciwnikowi i pokazał na co go stać w pojedynkach z czołowymi tenisistami.

Hurkacz faworytem?

Po dwóch tegorocznych spotkaniach trudno powiedzieć, kto ma większe szansę na zwycięstwo w ich kolejnym pojedynku. Obecnie jednak bukmacherzy są zgodni - to starcie powinno zakończyć się na korzyść wrocławianina. Jednak jego druga w tym sezonie porażka z Ruusuvuorim nie byłaby zaskoczeniem, bo rywal ten ewidentnie Hurkaczowi "nie leży".

Szczególnie, że Fin udanie rozpoczął turniej w Wiedniu. W pierwszej rundzie jego wyższość uznać musiał Lorenzo Sonego (2:6, 3:6). Włoch okazał się najlepszy w Austrii w 2020 roku. Teraz już tak kolorowo nie było i szybko rozprawił się z nim Ruusuvuori.

Znacząco różne doświadczenie

Od swojego kolejnego przeciwnika Polak jest dwa lata starszy. Jednak gdy Hurkacz miał 22 lata, okazał się najlepszy w turnieju ATP Winston-Salem. Ruusuvuori dotychczas dotarł jedynie do finału ATP 250 w Indiach, gdzie musiał uznać wyższość Joao Sousy 6:7(9), 6:4, 1:6.

23-latek wciąż jednak rozwija swoją karierę i z roku na rok prezentuje się coraz lepiej. Dotychczas wygrał 12 zawodów rangi ATP Challenger i ITF Futures. Wciąż czeka jednak na zwycięstwo w głównym cyklu, którego najprawdopodobniej nie odniesie w 2022 roku.

W czwartek Fin stanie przed szansą na kolejne zwycięstwo z zawodnikiem, które zajmuje miejsce w czołowej dwudziestce rankingu ATP. Pojedynek Hurkacza z Ruusuvuorim został zaplanowany jako drugi w kolejności. To oznacza, że tenisiści wyjdą na kort około godz. 14:30. Transmisję z meczu przeprowadzi Polsat Sport. Relacja na żywo na portalu WP SportoweFakty.

Przeczytaj także:
To było szczególnie ważne w zwycięstwie Huberta Hurkacza

Źródło artykułu: