25 lat temu jego ojciec został mistrzem Australian Open. Rywal Hurkacza chce to powtórzyć

Getty Images / Daniel Pockett / Na zdjęciu: Sebastian Korda
Getty Images / Daniel Pockett / Na zdjęciu: Sebastian Korda

Sebastian Korda będzie rywalem Huberta Hurkacza w czwartej rundzie Australian Open 2023. 25 lat temu turniej ten wygrał jego ojciec Petr, pokonując w trzech setach Marcelo Riosa. Teraz syn, pogromca Daniła Miedwiediewa, chce to powtórzyć.

W 2018 roku Sebastian Korda odniósł swój pierwszy sukces w karierze. Amerykanin okazał się najlepszy w juniorskim Australian Open. Tamten sezon zakończył na 524. miejscu w rankingu ATP, jednak cały czas notował progres. Trzy lata później wbił się do czołowej setki i pozostaje w niej aż do teraz. Jednak jego rozwój nieco wyhamował mimo tego, że wciąż utrzymuje się w ścisłej czołówce.

Nigdy nie znalazł na niego sposobu

Widząc nazwisko 22-latka na myśl od razu przychodzi jego ojciec, którego nie da się nie zapamiętać, jeśli śledziło się rozgrywki tenisowe w tamtych czasach. Stąd też jego syn nigdy nie będzie miał łatwo w tym sporcie, bowiem w większości przypadkach będzie porównywany do swojego ojca. A ten ma za sobą spore sukcesy.

Oczywistym był fakt, że obaj panowie rozgrywali między sobą spotkania. Stąd też nie było możliwości, aby w czasie jego kariery zabrakło pytania o bezpośrednie pojedynki. - Nigdy nie pokonałem mojego taty - mówił wprost Korda. - Ostatnim razem, gdy miałem okazję grać przeciwko niemu, pokonał mnie 6:0. Miałem wtedy 12 lat - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Odważna kreacja Ewy Brodnickiej. "Szalejesz"

Z nim przegrał pierwszy finał ATP Tour

Na początku 2021 roku Korda stanął przed szansą wygrania pierwszego turnieju rangi ATP. Wówczas jego rywalem był Hubert Hurkacz, który plasował się wyżej, ale podczas turnieju ATP Delray Beach obaj prezentowali podobny poziom.

Stąd też przed finałową rywalizacją trudno było wskazać faworyta. Minimalnym wydawał się Polak, z uwagi na większe doświadczenie i osiągnięcia. To miało przełożenie na korcie, bowiem Hurkacz zwyciężył 6:3, 6:3 w godzinę i osiem minut.

Sebastian Korda nie znalazł sposobu na Huberta Hurkacza
Sebastian Korda nie znalazł sposobu na Huberta Hurkacza

Lepsze notowania u rodziców

W swoim najlepszym sezonie w karierze, który miał miejsce w 2021 roku potrafił zaskakiwać wszystkich, włącznie ze swoimi rodzicami. Podczas turnieju ATP Masters 1000 w Miami, syn byłego wicelidera rankingu niespodziewanie dotarł do ćwierćfinału. Podczas tej drogi trzykrotnie uporał się z rozstawionymi tenisistami.

Podczas wszystkich spotkań w USA towarzyszyli mu rodzice. Jednak jego zajście tak daleko okazało się dla nich... problemem. Ci przez jego znakomitą dyspozycję zmuszeni byli dokonać wyboru. Wszystko przez to, że w czasie ćwierćfinału, w którym niespodziewanie znalazł się Amerykanin, ci mieli być już w Kalifornii. Tam bowiem ich córki, Jessica i Nelly, rozpoczynały sezon golfowy.

- Mam nadzieję, że rodzice zostaną ze mną - mówił wówczas ich syn. Ostatecznie tak też się stało, rodzice z bliska obserwowali jego zmagania w tamtej fazie turnieju, co ze zrozumieniem przyjąć miały ich córki. Jednak Nelly z jednej strony liczyła, że zostaną oni do samego końca imprezy, a z drugiej... pytała ich wcześniej codziennie o rezerwacje biletów do Kalifornii.

Ostatecznie jednak Amerykanin przegrał 5:7, 6:7(7) z Andriejem Rublowem i odpadł z dalszej rywalizacji. Co ciekawe, końcowym triumfatorem został wówczas Hubert Hurkacz.

"Coś, o czym marzyłem"

Swoje pierwsze trofeum rangi ATP Tour zdobył w 2021 roku. Wtedy też przegrał swój pierwszy finał, ale w drugim Amerykanin w wieku 21 lat okazał się najlepszy w turnieju ATP Parma. - To coś, o czym marzyłem - powiedział syn Petra Kordy, dziesięciokrotnego triumfatora imprez głównego cyklu, w tym mistrza Australian Open 1998.

Na co dzień syn czeskiego mistrza australijskiego turnieju mieszka w amerykańskim Bradenton, gdzie również trenuje. W tenisie nie zaistniał tylko on i jego ojciec, ale również jego matka, Regina. Ta w najlepszym momencie swojej kariery plasowała się na 24. miejscu w rankingu WTA.

Sebastian jako jedyny kontynuuje rodzinną tradycję, bowiem jego siostry wybrały golf. W nim odnoszą sukcesy, swego czasu Jessica wygrała Diamond Resorts Tournament. Wówczas druga z nich, Nelly, uplasowała się na najniższym stopniu podium. Jednak to młodsza z nich jest bardziej utytułowana. W końcu podczas igrzysk olimpijskich w Tokio zdobyła złoty medal, a ponadto ma za sobą zwycięstwo w Women's World Golf Rankings.

Sport już od samego początku był nierozłącznym elementem w życiu 22-latka. - Dorastałem grając w hokeja, tenisa i golfa. Uprawiałem też karate, więc byłem bardzo aktywnym dzieckiem. Pomogło mi to rozwinąć się w tenisistę, którym jestem dzisiaj - tłumaczył Korda w rozmowie z Tennis Majors.

Namaszczony przez mistrza

Wszystko, co najlepszy w tenisowym życiu Kordy działo się właśnie podczas 2021 roku. Wtedy to też znakomicie radził sobie w Roland Garros. Amerykanin dotarł do czwartej rundy, w której jego rywalem był Rafael Nadal.

- Jest moim największym idolem, a także jednym z powodów, dla których zostałem tenisistą. To niesamowity zawodnik, wiele się nauczyłem dzięki jego postawie, zwłaszcza mentalnej, mówiącej, by nigdy się nie poddawać. Gdy wychodzę na boisko, staram się być jak on - mówił przed tym pojedynkiem Korda, który dodatkowo... nazwał swojego kota imieniem "Rafa".

Na korcie otrzymał jego tenisową lekcję. Nadal gładko zwyciężył i odprawił młodszego tenisistę, z którym spotkał się następnie w Indian Wells. Mecz ten był zupełnie inny, a Korda był o krok od triumfu, bowiem prowadził w trzeciej partii 5:2. Jednak nie zamknął tego pojedynku i to się zemściło, jego rywal odwrócił losy spotkania i pokonał go ponownie.

- Bardzo dobrze wiem, że gra on świetnie. Jest młodym dzieciakiem, który potrafi posłać piłkę z ogromną mocą. Przed nim świetlana przyszłość - chwalił Kordę jego idol podczas konferencji prasowej po zakończonym pojedynku.

Powtórzyć sukces ojca

Od czasu zwycięstwa w Parmie Korda nie dopisał do swojego konta większych trofeów. Jednak ostatnimi czasy miał na to sporo okazji. W październiku tydzień po tygodniu rywalizował w finałach. Najpierw w Gijon musiał uznać wyższość Andrieja Rublowa, a następnie w Antwerpii Felixa Augera-Alliasime'a.

Sezon zakończył po odpadnięciu w pierwszej rundzie imprezy w Paryżu. 2023 rok rozpoczął jednak od mocnego uderzenia. W Adelajdzie rywalizował o tytuł z Novakiem Djokoviciem. Ostatecznie zwyciężył Serb po ponad trzygodzinnej walce.

Teraz podczas Australian Open ma na rozkładzie Cristiana Garina, Yosuke Watanukiego oraz Daniła Miedwiediewa. Amerykanin pokonał zeszłorocznego finalistę w trzech setach, czym sprawił sporą niespodziankę. Po tym zwycięstwie jego tegoroczny bilans wynosi 7-1.

Sebastian Korda ma już na koncie triumf w juniorskim Australian Open
Sebastian Korda ma już na koncie triumf w juniorskim Australian Open

Po zakończonym spotkaniu z Rosjaninem, Korda zaczął wymieniać sukcesy swoich sióstr, a także rodziców. - Zdecydowanie jestem na razie najgorszym sportowcem w rodzinie - spuentował 22-latek, czym rozbawił kibiców zgromadzonych na jego pojedynku z Miedwiediewem.

Okazja na rewanż

O ćwierćfinał Amerykanin czeskiego pochodzenia powalczy ze swoim pogromcą z Delray Beach. Hurkacz ma już za sobą dwa spotkania, które rozstrzygnął na swoją korzyść dopiero po pięciosetowym maratonie. To zdecydowanie dobra informacja dla Kordy, który według bukmacherów jest faworytem tej potyczki.

Hurkacz po raz pierwszy w karierze zagra w IV rundzie Australian Open. Do tej pory II runda była jego najlepszym wynikiem. Jego rywal natomiast powtórzył swój najlepszy występ na tym turnieju.

- Dwa pierwsze mecze rozgrywał z zawodnikami teoretycznie na papierze słabszymi i tu był problem. Jak ich już pokonał, to mógł grać na luzie. Hubert bardzo dobrze gra z topowymi zawodnikami. Czasami zdarzają mu się słabsze momenty z niżej notowanymi rywalami. To nic nadzwyczajnego - mówił przed tym pojedynkiem Mariusz Fyrstenberg.

Pojedynek obu panów zapowiada się ciekawie i można spodziewać się, że obejrzymy kolejne zacięte starcie z udziałem polskiego tenisisty. Te zaplanowano na niedzielę, a rywalizacja odbędzie się na Rod Laver Arena. Obaj zawodnicy pojawią się na korcie nie wcześniej nic o godzinie 3:30 czasu polskiego. Wcześniej walczyć tam będą Iga Świątek i Jelena Rybakina.

Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty

Przeczytaj także:
Finalista Australian Open rozbity!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty