Podczas rywalizacji w turnieju WTA Dubaj, Anastazja Potapowa pojawiła się na korcie w koszulce Spartaka Moskwa. To wywołało niesmak, bo rosyjskie drużyny są wykluczone z rozgrywek międzynarodowych po ataku zbrojnym Rosji na Ukrainę.
Sytuacja ta powtórzyła się w Indian Wells. Ostatecznie otrzymała formalne ostrzeżenie od WTA. Te jednak nie zmieniło jej podejścia, bowiem w niedzielę wybrała się na mecz wcześniej wspomnianej drużyny. Oczywiście w jej koszulce (więcej TUTAJ).
W rozmowie z rosyjskim serwisem Championat, Potapowa została zapytana o kontakt z ukraińskimi tenisistkami. W końcu kiedyś miała ona bardzo dobry kontakt z Dajaną Jastremską. Obie panie rywalizowały nawet wspólnie w deblu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!
- Zawsze bardzo dobrze się komunikowałyśmy, nigdy nie było żadnych problemów. Teraz jednak trochę się zmieniło - wypowiedziała się na temat relacji z 22-letnią Ukrainką.
Podczas turnieju WTA Miami doszło do spotkania Potapowej z Ukrainką, Martą Kostiuk. Rosjanka zwyciężyła 6:1, 6:3, ale głośno było o tym, co wydarzyło się po meczu. W tenisie obowiązuje zwyczaj, że po zakończonym pojedynku tenisistki uściskają sobie dłoń. Tym razem jednak tego nie było.
- Oczywiście, że jest napięcie. Nie jesteśmy przyjaciółkami. W tej chwili jesteśmy w stanie wojny - przyznała Ukrainka po zakończonym meczu.
Rosyjski portal odniósł się do relacji na linii Potapowa-Kostiuk. A konkretnie nawiązał do ich wspólnego zdjęcia, które zrobiono w momencie, gdy nie było jeszcze wojny.
- Przyjaźniłyśmy się z Martą dość blisko, ale niestety osoba ta postanowiła zmienić zdanie i to nie tylko na mój temat. Bez powodu. Nie mnie to oceniać, to jej wybór. I szanuję go. A jeśli jest jej łatwiej, to ja to akceptuję. Nie sprawia to, że jestem szczęśliwa lub smutna - przyznała Rosjanka.
Jednak co ciekawe, nie wszystkie tenisistki z Ukrainy odwróciły się od Potapowej. - Z niektórymi nadal się witamy, komunikujemy, siedzimy w szatni, wspólnie przeglądamy portale społecznościowe, pokazujemy sobie coś, żartujemy - zaskoczyła swoją wypowiedzią 22-letnia tenisistka.
Przeczytaj także:
Polacy "zlani" w Monte Carlo. Finaliści Australian Open w dołku
Kolejny dreszczowiec z udziałem Huberta Hurkacza