Rok 2004 był szczodry dla polskiego tenisa. Grupa trzech rówieśników: Martyn Pawelski, Olaf Pieczkowski i Filip Pieczonka regularnie dawała sygnały świadczące o dużym talencie. Podczas gdy dwóch pierwszych osiąga pierwsze finały w zawodowych rozgrywkach, trzeci właśnie wraca z tenisowego czyśćca.
Pieczonka na stosowaniu dopingu został przyłapany w październiku 2021 roku, natomiast kilka miesięcy później orzeknięto, że zawieszenie potrwa do połowy kwietnia bieżącego roku. 15 kwietnia to pierwszy dzień Pieczonki na tenisowej wolności.
Wolności, którą zabrał mu oxandrolon. Skąd steryd wziął się w organizmie tenisisty? Tłumaczenie było oryginalne i wywołało wiele dyskusji w środowisku tenisowym i forach internetowych. Oficjalna linia obrony była bowiem taka, że... steryd przyjmował jego ćwiczący na siłowni ojciec. Tenisista zażywał natomiast lek Herivan. Obaj stosowali tabletki przedzielone na połowę, czym zmylili matkę tenisisty. Kobieta, zbierając brudne ubrania, znalazła steryd i założyła, że jest to opakowanie zapasowe leku Filipa. W związku z tym przemieszała zakazany środek wraz z lekiem przeciwwirusowym.
Szczęście w nieszczęściu
Można gorzko się uśmiechnąć na myśl o zawiłości tych tłumaczeń, można niedowierzać w aż tak nieszczęśliwy splot wydarzeń, ale można też współczuć. Historia spotkała bowiem młodego chłopaka, który miał papiery na poważne granie. W przedostatnim turnieju pokonał w Belgii dwóch reprezentantów gospodarzy, którzy aktualnie zajmują drugie i trzecie miejsce w rankingu juniorów i światowi eksperci wróżą im świetlaną przyszłość.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!
- Będzie musiał pokazać się z dobrej strony na nowo, ale to chłopak, który ma talent. Szczęście w nieszczęściu, że stało się to w takim okresie. Kacper Żuk jako nastolatek też miał długą przerwę z powodu problemów z kręgosłupem, a później pokazał, że można po takiej przerwie wrócić do dobrej gry - mówi nam Adam Romer, redaktor naczelny magazynu Tenisklub.
Mniej szczęścia miał chociażby Kamil Majchrzak, który niedawno skończył 27 lat. Po wykryciu w organizmie zabronionych substancji grożą mu nawet cztery lata dyskwalifikacji. Najgorszy scenariusz zakłada więc możliwość powrotu do gry dopiero po trzydziestce. Pytanie, czy wtedy Majchrzak potrafiłby jeszcze odnaleźć chęci i ambicję do gry i treningów.
Ostracyzm? Jeśli już, to umiarkowany
W przypadku Pieczonki takich wątpliwości raczej nie było, choć sam tenisista na razie woli skupić się na maturze, aniżeli medialnie rozliczać z przeszłością. Jego ostatni post z Facebooka to zdjęcie z kortu treningowego z podpisem "wracam za trzy miesiące". Przygotowania do matury idą więc w parze z przygotowaniami do pierwszych turniejów po półtorarocznej przerwie.
Jak na jego powrót zareaguje środowisko? - Na pewno wpadka dopingowa będzie się za nim ciągnąć. Nie jest w stanie tego wymazać. Natomiast tak to już jest, że łatwiej pomagać tym lepszym. Dlatego jeśli Pieczonka zacznie wygrywać, to może będzie otrzymywać dzikie karty albo pomoc finansową, mimo dopingowego śladu w karierze - analizuje sytuację 18-letniego tenisisty Adam Romer.
Pieczonka ma więc co komu udowadniać. Przede wszystkim musi jednak pokazać samemu sobie, że fundamenty, na których zaczynał budować coś ciekawego, wciąż nadają się do rozbudowy. Przez ostatniej półtora roku z czwartej dziesiątki juniorskiego rankingu spadł w czeluść, a zerwaną łatkę dużego talentu zastąpiła łatka dopingowicza. Natomiast z perspektywy polskiego tenisa, z nadziei przeobraził się w zagadkę, której rozwiązanie poznamy pewnie w najbliższych kilkunastu miesiącach.
Szymon Adamski, dziennikarz WP Sportowe Fakty
Zobacz też:
Polki nie zagrają w turnieju finałowym
Honorowy punkt dla Polski w deblu