Świetnie radzi sobie nie tylko na korcie, ale i w modelingu. Pozowała dla amerykańskiego "Vogue'a". Od zawsze zachwycała swoją urodą. Do tego stopnia, że fani nadali jej tytuł jednej z najpiękniejszych tenisistek świata. Poślubiła swojego menedżera, Michala Hrdlicka.
Ma siostrę bliźniaczkę i złe wspomnienia związane z Polkami. Na przykład na osiem pojedynków z Agnieszką Radwańską, siedem przegrała w dwóch setach. To właśnie piątkowa rywalka Igi Świątek w pigułce, która czuje jedność z rakietą od piątego roku życia.
- Dzięki rodzicom ja i moja bliźniaczka Kristyna Pliskova zaczęłyśmy grać w tenisa. Mój ojciec grał w hokeja na lodzie, ale w naszej rodzinie nie było innych sportowców. Rodzice chcieli żebyśmy poszły w stronę sportu, więc zaczęłyśmy z ich powodu - przyznała Czeszka w 2015 roku w wywiadzie dla Tennis.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!
Karolina Pliskova to jedna z tych tenisistek, których nie trzeba nikomu przedstawiać. Czeszka legitymuje się statusem profesjonalnej zawodniczki już od czternastu lat. W 2017 roku, przez niespełna dwa miesiące była liderką światowego rankingu, co można uznać za jej największy sukces w zawodowej karierze. Triumfowała w szesnastu turniejach rangi WTA oraz dziesięciu ITF.
Zawsze czegoś brakowało
Mimo imponującego stażu 31-letnia tenisistka urodzona w Louny nigdy nie wygrała Wielkiego Szlema. Za to dwukrotnie udało jej się awansować do finału. Po raz pierwszy w 2016 roku w USA, podczas US Open. Wówczas musiała uznać wyższość Andżeliki Kerber, która skutecznie zrewanżowała się za wcześniejszą porażkę w Cincinnati i ograła Czeszkę.
Następna okazja, by wygrać jeden z czterech najważniejszych turniejów na świecie, nadarzyła się 5 lat później. Pliskova w półfinale Wimbledonu po zaciętym boju pokonała Arynę Sabalenkę i awansowała do finału, w którym spotkała się z Ashleigh Barty. Australijka potwierdziła jednak swoją dominację i choć nie przyszło jej to łatwo, pokonała Czeszkę 2-1 w setach.
Wzloty i upadki
Obserwując poczynania reprezentantki naszych południowo-zachodnich sąsiadów, należy uczciwie powiedzieć, że ta nie spisuje się już tak dobrze, jak jeszcze kilka lat temu. Pod koniec minionego roku Pliskova borykała się z ogromnym kryzysem, w którego trakcie wygrała zaledwie dwa mecze spośród rozegranych dziesięciu.
Słaba postawa odbiła się na jej pozycji w rankingu WTA. Czeszka na samym początku 2022 roku była drugą najlepszą tenisistką globu, tymczasem już w listopadzie zajmowała odległą, jak na jej możliwości, trzydziestą drugą lokatę.
Od czterech miesięcy Pliskova spisuje się jednak zdecydowanie lepiej. Między innymi udało jej się awansować do ćwierćfinału Australian Open (notabene uległa w nim Magdzie Linette) i turnieju w Dubaju oraz zająć drugie miejsce w Dosze.
31-letnia zawodniczka imprezę w Stuttgarcie także rozpoczęła dobrze. Najpierw odprawiła z kwitkiem dziewiątą w rankingu Greczynkę - Marię Sakkari, a w kolejnym pojedynku po ciężkim boju pokonała Chorwatkę - Donnę Vekić.
Czeka ją sprawdzian z prawdziwego zdarzenia
W ćwierćfinale siedemnastą rakietę świata czeka zadanie z gatunku bardzo trudnych. Wprawdzie Pliskova jest na fali wznoszącej, ale na jej drodze stanie liderka rankingu WTA, Iga Świątek. Polka ma sobie coś do udowodnienia, bowiem wraca na kort po miesięcznej absencji, spowodowanej kontuzją mięśni międzyżebrowych.
Obie tenisistki do tej pory spotkały się na korcie dwukrotnie. Zarówno z jednego, jak i drugiego meczu obronną ręką wychodziła Warszawianka. Warty przypomnienia jest przede wszystkim pojedynek, który obie panie stoczyły w połowie maja 2021 roku, w finale turnieju rozgrywanego w Rzymie. Wówczas Pliskova nie była w stanie wygrać choćby... gema.
Od tamtej chwili Czeszka czeka na okazję do rewanżu. Ta pojawiła się w lutym, w Dubaju, jednak Pliskova została wykluczona z gry przez kontuzje. Piątkowy pojedynek wyłoni ostatnią półfinalistkę turnieju WTA 500 w Stuttgarcie.
Wcześniej na korcie Paula Badosa spotka się z Aryną Sabalenką. Z kolei chwilę później Anastazja Potapowa podejmie Caroline Garcię, a tuż przed meczem Warszawianki Ons Jabeur zmierzy się z Brazylijką, Beatriz Haddad Maią.
Początek meczu Igi Świątek z Karoliną Pliskovą zaplanowano na godzinę 18:30. Faworytką jest oczywiście Polka, która zdaniem bukmacherów ma ponad 85 proc. szans na zwycięstwo.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- To onieśmieliło Świątek. "Ogromny zaszczyt"
- Nie pozwoliła na spekulacje. Świątek wytłumaczyła brak wstążki