Ostatnie występy polskiej pary nie napawały optymizmem. Od początku marca wygrali tylko cztery mecze, z czego w kwietniu jeden. Zdecydowali się jednak na start w Pradze, gdzie jako nierozstawieni nie uniknęli wymagających przeciwników.
Choć Andriej Gołubiew i Roman Jebavy nigdy wcześniej ze sobą nie grali, postanowili spróbować się połączyć. Początek spotkania pokazał, że był to niezły pomysł. Dobry serwis, niezły return i niewiele popełnianych błędów sprawiły, że duet kazachsko-czeski pewnie wygrywał swoje podania. Polacy próbowali urozmaicać swoją grę, ale ostatecznie w tie-breaku znacznie odstawali od przeciwników.
Karol Drzewiecki i Szymon Walków od przełamania rozpoczęli drugą partię. Przewagę szybko stracili i wydawało się, że również inicjatywę. W 10. gemie wykorzystali trzeciego setbola po błędzie przeciwników w dłuższej akcji.
Udany gem uskrzydlił ich na tyle, że w super tie-breaku wspięli się na poziom wyżej. Zaczęli rzadziej się mylić, przeciwnie do Gołubiewa i Jebavego. Zbudowali sobie przewagę i ze spokojem utrzymali ją do końca.
- Potrzebowaliśmy trochę czasu na rozkręcenie się. To normalne, że kiedy się nie wygrywa, to nieco się traci pewność siebie. Staraliśmy się jednak zagrać swój najlepszy tenis i w super tie-breaku faktycznie nam się to udało - podkreślił Drzewiecki.
W ćwierćfinale ich rywalami będą Petr Nouza i Andrew Paulson, reprezentanci gospodarzy.
Advantage Cars Prague Open by Moneta, Praga (Czechy)
ATP Challenger Tour, kort ziemny, pula nagród 73 tys. euro
środa, 3 maja
I runda gry podwójnej:
Karol Drzewiecki (Polska) / Szymon Walków (Polska) - Andriej Gołubiew (Kazachstan, 1) / Roman Jebavy (Czechy, 1) 6:7(2), 6:4, 10-6
Czytaj też:
Carlos Alcaraz bezkompromisowy w hicie. Borna Corić poszedł za ciosem
Trzysetowa bitwa w Madrycie. Sabalenka poznała rywalkę w półfinale
ZOBACZ WIDEO: Zrobiła to! Jechała rowerem nad przerażającymi przepaściami