24-letni Mikael Ymer nie był w stanie powstrzymać emocji po tym, jak portugalski sędzia odmówił sprawdzenia śladu pozostawionego przez piłkę w trakcie 11. gema pierwszego seta.
Ymer był przekonany, że Arthur Fils posłał piłkę w aut. Kilkukrotnie tłumaczył to arbitrowi, jednak ten pozostał nieugięty.
Zawodnik długo dyskutował z sędzią. - Widziałeś, jak piłka wyraźnie odbija się poza linią. Wskaż mi ślad na linii - mówil Ymer w kierunku rozjemcy spotkania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"
Portugalczyk nie zamierzał jednak zejść z wieżyczki, by zweryfikować, gdzie znajduje się ślad po piłce. To totalnie rozwścieczyło zawodnika.
- Nigdy nie byłem świadkiem, by sędzia powiedział: "Nie zamierzam zejść na dół i sprawdzić śladu". To po prostu się nie zdarza - grzmiał.
53. zawodnik światowego rankingu był mocno poddenerwowany, ale ostatecznie wrócił do gry. Chwilę później jego rywal - 112. rakieta świata - objął prowadzenie 6:5, przełamując podanie rywala.
Następnie Ymer zachował się w absolutnie skandaliczny sposób. Podbiegł do stanowiska sędziego i dwukrotnie z wielkim impetem uderzył rakietą o podstawę krzesła. Ten incydent można zobaczyć na początku poniższego nagrania.
Po wybryku Ymera spotkanie zostało przerwane. Sędzia zdecydował o dyskwalifikacji Szweda.
Czytaj także:
> Gwiazdy turnieju w Genewie wkroczyły do akcji. Casper Ruud ruszył po hat-tricka
> Kolejna Amerykanka w ćwierćfinale w Strasburgu. Walkower w meczu Switoliny